Ten rok będzie rekordowy dla branży pod względem sprzedaży mieszkań. Jakie są pana zapatrywania na przyszły rok i kolejne lata?
W modelu przygotowanym do strategii Polnordu na lata 2016–2019 założyliśmy, że dobra koniunktura na rynku mieszkaniowym utrzyma się do końca 2017 r. Dane makroekonomiczne i sygnały napływające z rynku na razie zdają się naszą tezę potwierdzać. Spodziewany wzrost inflacji i powiązane z nim podwyżki stóp procentowych mogą wpłynąć na obraz branży w 2018 r. Wówczas również zakończy się program „Mieszkanie dla młodych", który przez ostatnie lata był istotnym stymulatorem popytu na mieszkania. Wciąż otwarte pozostaje pytanie o konsekwencje wprowadzenia nowego programu Mieszkanie+, który może być całkowicie neutralny lub np. okazać się dobrym uzupełnieniem istniejącej obecnie w Polsce oferty lokali.
Jakie czynniki napędzają sprzedaż lokali?
Sprzyja nam korzystna sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych, która wyraża się m.in. rosnącym poziomem oszczędności. Utrzymujące się rekordowo niskie stopy procentowe mają pozytywne przełożenie zarówno na dynamikę działania deweloperów, którzy dzięki mniej kosztownym kredytom łatwiej mogą sfinansować kolejne inwestycje, jak i na naszych klientów, pobudzając popyt na zakup nieruchomości.
Dominującym motywem zakupów konstytuujących nadwyżkę nad popytem obserwowanym na rynku mieszkaniowym w latach 2012–2013 jest inwestycja. Wobec znikomej atrakcyjności tradycyjnych lokat bankowych, niepewnej sytuacji na rodzimej giełdzie, a także niskiego oprocentowania obligacji zakup nieruchomości jawi się jako alternatywa równie zyskowna, co bezpieczna.