Najważniejsze trendy w polskiej gospodarce u progu 2017 roku

Wyraźne spowolnienie wzrostu PKB, ale też dalszy spadek bezrobocia, koniec deflacji i szybko rosnące wskaźniki zadłużenia – mijający rok przyniósł niejednoznaczne trendy w polskiej gospodarce. Co to może oznaczać na kolejny rok?

Aktualizacja: 06.02.2017 12:59 Publikacja: 17.12.2016 10:23

Najważniejsze trendy w polskiej gospodarce u progu 2017 roku

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

I. PKB

Przez większość mijającego roku tempo wzrostu polskiej gospodarki słabło. Wzrost o 2,5 proc. w III kwartale (rok do roku) ku zaskoczeniu wielu okazał się najsłabszy od trzech lat. Jest bardzo prawdopodobne, że w kończącym się IV kwartale zadyszka się pogłębi i dynamika PKB będzie jeszcze niższa. Ewidentnie przeżywamy fazę spowolnienia rozwoju. Nie pierwszą i nie ostatnią, bo jak pokazuje nasz wykres, cykliczne wahania tempa wzrostu PKB są czymś normalnym w naszej gospodarce. Faza spowolnienia może jeszcze potrwać, ale po niej powinno nadejść cykliczne odbicie.

Warto przy okazji uściślić pojęcia, które – jak wynika z lektury nawet popularnych portali informacyjnych – wbrew pozorom nie są powszechnie rozróżniane. Spadająca dynamika PKB nie oznacza, że PKB maleje. Oznacza jedynie to, że PKB (czyli miernik wielkości gospodarki) rośnie wolniej. Nawet jednak przy słabszym rozwoju gospodarka z kwartału na kwartał jest coraz większa.

I na koniec jeszcze jedna kwestia. Nawet jeśli traktować trwające spowolnienie jako normalny, przejściowy element cyklu, nie oznacza to, że nie ma powodów do niepokoju na dłuższą metę. Niepokojące jest to, że słabnie długoterminowe tempo wzrostu. Kolejne szczyty dynamiki PKB położone są coraz niżej, a ostatni dołek był wręcz bliski zera. Wzrost na poziomie 2,5 proc., który teraz wydawać się może jeszcze w miarę przyzwoity, niegdyś mógł uchodzić za katastrofalnie niski.

II. Bezrobocie

Spowolnienie nie wywiera na razie zauważalnego efektu, jeśli chodzi o rynek pracy. Zatrudnienie w firmach bije rekordy (5,8 mln osób), dzięki czemu stopa bezrobocia osiągnęła wieloletnie minimum (8,2 proc. w listopadzie). Jej spadek trwa już trzeci rok z rzędu. Nie jest to jednak jakiś ekskluzywny fenomen zarezerwowany dla polskiej gospodarki. Wręcz przeciwnie, identyczne trendy widać też w wielu gospodarkach zachodnich (strefa euro, USA) – również tam wskaźniki bezrobocia są najniżej od lat. Niższe bezrobocie ma oczywiste skutki pozytywne (większa siła nabywcza i potencjalnie większe wydatki konsumentów), jak i uboczne (możliwa presja inflacyjna).

III. Inflacja

Skoro już o presji inflacyjnej mowa, to odchodzący na karty historii rok 2016 pozostawia po sobie wyraźną zmianę trendu. Wskaźnik inflacji po wielomiesięcznym pobycie pod kreską wyszedł wreszcie na zero. Okres deflacji (spadku cen) odchodzi do przeszłości. Dalsza zwyżka cen ropy naftowej i surowców sugeruje, że na tym nie koniec i trend będzie kontynuowany. W kolejnych miesiącach wskaźnik inflacji powinien wyjść wyraźnie na plus i stopniowo zbliżać się do oficjalnego celu NBP na poziomie 2 proc. Jeśli taki scenariusz będzie się realizował, to będzie miał prawdopodobnie rozmaite konsekwencje: (a) rozpoczną się domysły na temat podwyżki stóp procentowych (obecnie stopa referencyjna to 1,5 proc.), (b) trend inflacyjny powinien sprzyjać wyższym rentownościom obligacji.

Tak jak w przypadku danych o PKB, i tu warto o uściślenie pojęć. Na wykresie oprócz stopy inflacji (czyli tempa zmian cen) pokazujemy też poziom cen mierzony odpowiednim indeksem. Otóż i on po okresie spadku zaczyna pomału rosnąć. I tu ciekawostka – do rekordu z wiosny 2014 roku brakuje zaledwie 1,7 proc. Innymi słowy, mimo że okres deflacji trwał wiele miesięcy, to ceny w gospodarce nie spadły drastycznie i nie potrzeba wiele, by powróciły do rekordów.

IV. Dług

Tegoroczna decyzja agencji Standard & Poor's o historycznej obniżce ratingu kredytowego Polski wpisała się w trwającą dyskusję na temat stanu finansów publicznych w obliczu planowanego zwiększenia wydatków budżetowych przy jednoczesnym spowolnieniu wzrostu PKB. Warto zwrócić uwagę na szerszy kontekst – pamiętne umorzenie obligacji skarbowych zgromadzonych w portfelach Otwartych Funduszy Emerytalnych tylko na chwilę pozwoliło zatrzymać wzrost wskaźników zadłużenia naszego kraju. Zaraz potem trend wzrostowy został wznowiony, trwa do tej pory i nic nie wskazuje na jego zahamowanie. Pokusiliśmy się o prostą symulację. Kiedy wskaźniki zadłużenia osiągną prawną granicę 60 proc. PKB? Wiele zależy od tego, który wskaźnik weźmiemy pod uwagę. Najbardziej liczą się dwa: (a) państwowy dług publiczny liczony na potrzeby konstytucyjnego progu 60 proc. PKB, (b) dług sektora rządowego i samorządowego liczony przez Eurostat na potrzeby unijnej procedury nadmiernego deficytu (EDP). Prosta ekstrapolacja trendu trwającego od 2014 roku pokazuje, że dług typu (b) mógłby osiągnąć granicę 60 proc. PKB gdzieś w okolicach 2019 roku, czyli już za mniej więcej trzy lata. To samo ćwiczenie w przypadku (niższego) długu typu (a) daje okolicę lat 2020–2021 jako moment dojścia do konstytucyjnego limitu, którego przekroczenie teoretycznie powinno oznaczać zakaz zaciągania nowych pożyczek. Oczywiście te bardzo szacunkowe wyliczenia mogą okazać się i tak zbyt optymistyczne. Z drugiej strony politycy będą prawdopodobnie szukali sposobów na doraźne obniżanie wskaźników długu. W ten nurt wpisują się zadeklarowane w tym roku zmiany w systemie emerytalnym – odchudzenie aktywów OFE o kolejne 35 mld zł płynnych środków pomogłoby przesunąć termin osiągnięcia limitów o mniej więcej rok.

Reasumując, mijający rok, oprócz kontynuacji pozytywnych trendów (niższe bezrobocie, koniec nielubianej przez ekonomistów deflacji), przyniósł też rozczarowania (spowolnienie wzrostu PKB, dalszy wzrost wskaźników zadłużenia). A jak pod tym względem może wyglądać kolejny rok? Spowolnienie wzrostu gospodarczego postrzegamy jako zwykłe zjawisko cykliczne (czyli tymczasowe). Perspektywa powrotu inflacji może zaś oznaczać z czasem konieczność zmian w polityce pieniężnej. Martwi wzrost wskaźników zadłużenia do PKB, choć dojście do wyznaczonych przez konstytucję i unijne regulacje progów już w 2017 roku jest bardzo mało prawdopodobne (co innego w kolejnych latach).

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza