Z indiańskich legend

Ford Thunderbird powstał jako odpowiedź na ważny ruch konkurencyjnego koncernu General Motors – Chevroleta Corvette. Odpowiedź bardzo skuteczna. Dziś to jedno z najbardziej kultowych amerykańskiej aut.

Publikacja: 10.04.2017 16:00

Ford Thunderbird z 1955 roku to pierwsza generacja kultowego modelu.

Ford Thunderbird z 1955 roku to pierwsza generacja kultowego modelu.

Foto: Archiwum

W tym klasycznym zestawieniu kolorystycznym kabriolet prezentuje się kapitalnie.

W tym klasycznym zestawieniu kolorystycznym kabriolet prezentuje się kapitalnie.

Archiwum

Thunderbird swoją nazwą nawiązuje do ogromnego ptaka z legend Indian Ameryki Północnej, którzy nazywają go Ptakiem Gromu lub Ptakiem Grzmotu. Choć współczesna zoologia zaprzecza jego istnieniu, fenomenalny model Forda istnieje ponad wszelką wątpliwość. Miał czas, by zapracować na swoją sławę. Ten luksusowy samochód produkowany był bez przerwy przez 42 lata, od 1955 do 1997 roku, i potem wrócił jeszcze na chwilę w latach 2002–2005. Przez kilka dekad Ford wyprodukował 4,4 mln egzemplarzy Thunderbirda. W sumie 11 generacji!

Pełna modernizacja, dbałość o detale, wielki komfort – czego chcieć więcej?

Pełna modernizacja, dbałość o detale, wielki komfort – czego chcieć więcej?

Archiwum

Był zawsze oferowany jako 2-drzwiowe coupé i 2-drzwiowy kabriolet. Znakomicie wykończone i wyposażone auta wyróżniały też potężne silniki V6 i V8, z których moc przenoszona była na oś tylną, poprzez 3-biegową, automatyczną skrzynię biegów. Przed kilkoma laty pisałem o trzeciej generacji Thunderbirda, dziś mamy okazję przedstawić pierwszą. Była produkowana od 1955 do 1957 roku. Przy jej projektowaniu większy nacisk położono na komfort użytkowania niż wyczynowe osiągi. Nie należała do tanich, jednak zyskała ogromną popularność. Już w pierwszym roku produkcji jej sprzedaż wyprzedziła legendarną Corvettę aż... 23-krotnie.

To samochód bardzo luksusowy, który przeniesie nas w inną epokę.

To samochód bardzo luksusowy, który przeniesie nas w inną epokę.

Archiwum

W ciągu zaledwie trzech lat model przeszedł sporo zmian. By zwiększyć bagażnik, koło zapasowe trafiło ze środka na klapę, pojawił się nowy system elektryczny 12V, zmieniono deskę rozdzielczą, dodano okrągłe okno w dachu z włókna szklanego, przeprojektowano przedni zderzak, grill, tylne płetwy oraz lampy, a na koniec... koło zapasowe znów wróciło do bagażnika. Powodem były problemy ze sterownością.

Archiwum

Ruszając na poszukiwania wiekowych modeli, możemy być pewni, że znajdziemy coś dla siebie. Najbliższa okazja będzie już 22 kwietnia podczas licytacji Ardor Auctions, gdzie wystawiony jest cudnej urody egzemplarz z 1955 roku w najbardziej efektownym zestawieniu kolorystycznym, napędzany 193-konnym silnikiem 4.8 V8. Auto przybyło do Polski ze Stanów Zjednoczonych kilka lat temu. Jest oczywiście po profesjonalne renowacji. Podróż nim to bajka – miękkie zawieszenie, elektrycznie sterowana ogromna kanapa i jeszcze ten przyjemny bulgot 8-cylindrowego silnika! Cena wywoławcza to 140 tys. zł, ale szacuje się, że może być podbita do 180–210 tys. zł.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza