Szanghaj wciąż liże rany po krachu

Włączenie 222 akcji z szanghajskiego rynku A do popularnego indeksu MSCI Emerging Markets przyniesie początkowo jedynie symboliczne zmiany. Nie rozwiąże najważniejszych problemów giełdy.

Publikacja: 01.07.2017 10:45

Chińskie indeksy giełdowe radzą sobie słabo na tle reszty regionu.

Chińskie indeksy giełdowe radzą sobie słabo na tle reszty regionu.

Foto: Archiwum

Chiński rynek akcji długo prezentował się dosyć nieciekawie nawet na tle innych dużych, wschodzących rynków akcji. Indeks Shanghai Composite zyskał od początku roku ponad 2 proc., a przez ostatnich 12 miesięcy wzrósł o prawie 9 proc. Odrobienie strat po krachu z lata 2015 r. wciąż wydaje się odległą perspektywą. Do szczytu sprzed dwóch lat brakuje 38 proc., a od pierwszych miesięcy 2016 r. Shanghai Composite porusza się w trendzie bocznym. Co jakiś czas tzw. drużyna narodowa (grupa instytucji finansowych pobudzająca rynek na żądanie regulatorów) daje zastrzyk energii akcjom dużych, głównie państwowych spółek. Ogólnie jednak na rynku można znaleźć niewiele optymizmu. Szansą dla chińskich giełd może się stać stopniowe włączanie przez firmę MSCI (opracowującą ważne dla inwestorów indeksy) akcji 222 spółek z giełd w Szanghaju do indeksu MSCI Emerging Markets. Najbardziej palących problemów tamtejszego rynku to jednak w dużej części nie rozwiąże.

Indeks wszystkiego nie mówi

– Decyzja MSCI o włączeniu akcji 222 chińskich spółek z indeksu Shanghai-A do MSCI Emerging Markets ma znaczenie raczej symboliczne. Krok taki był rozważany corocznie od czterech lat, więc rynki zdążyły się przyzwyczaić, że prędzej czy później nastąpi, lecz jego wpływ jest marginalny z kilku powodów. Po pierwsze, włączenie akcji w skład indeksu dokona się dwuetapowo w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy, co pozostawia sporo czasu na doważenie przez fundusze pasywne. Ponadto akcje te będą miały wagę ok. 0,7 proc., co przy obecnej wadze chińskich akcji w indeksie (ok. 27,5 proc.) jest wartością bardzo niską. Trudno wreszcie oszacować napływy na rynek chiński z tego tytułu, gdyż nie każdy fundusz (poza pasywnymi) może być skłonny doważać nowo dodane akcje z uwagi na znaczne różnice w corporate governance, duży udział państwa w akcjonariacie czy też obawy o jakość sprawozdawczości finansowej – mówi „Parkietowi" Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami Domu Maklerskiego TMS Brokers.

Ogromna część chińskich akcji wchodzących w skład indeksu MSCI Emerging Markets to spółki notowane na giełdzie w Hongkongu. Były one dobrane w taki sposób, że chińska część MSCI Emerging Markets zupełnie nie odzwierciedlała sytuacji na rynkach Chin kontynentalnych. – W koszyku emerging markets rynek chiński pozostaje jednym z mocniejszych elementów, gdyż indeks MSCI China od początku roku wzrósł o ponad 27 proc. Jednakże znaczny w tym udział mają raptem dwie spółki (Tencent Holdings oraz Alibaba), które mają prawie 30-proc. udział w tym indeksie (i prawie 8-proc. w MSCI Emerging Markets), co niezbyt wiernie oddaje kondycję chińskiego rynku. Indeks Shanghai-A jest w tym roku na symbolicznym plusie (+2,6 proc.), a Shanghai-B na ponad 6-proc. minusie, co lepiej odzwierciedla spowolnienie tempa wzrostu i skutki delewarowania prowadzonego przez chińskie władze – dodaje Trojanowski.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że w długim terminie decyzja MSCI może przynieść pozytywne skutki. – Krok ten nie będzie prawdopodobnie katalizatorem zmiany ratingu tego rynku w krótkim okresie, może jednak wspierać przepływy kapitałowe na chińskim rynku akcji w długim okresie. Wraz z przesuwaniem się środka ciężkości globalnej gospodarki z Zachodu na Wschód i kontynuacją wysiłków na rzecz umiędzynarodowienia juana przez stronę chińską coraz większe grono międzynarodowych inwestorów będzie dostrzegało ogromny potencjał tego rynku, stopniowo zwiększając ekspozycje na ten kraj w swoich zydwersyfikowanych portfelach inwestycyjnych. Chiński rynek akcji oferuje unikalne możliwości w wielu sektorach, w tym w technologicznym i w „nowej gospodarce", których udział we wzroście naszego portfela chińskich akcji jest kluczowy – uważa Bill Maldonado, dyrektor inwestycyjny na Azję Pacyficzną w HSBC Global Asset Management. Czyli to raczej rosnąca rola chińskiej gospodarki i rozwój jej sektora technologicznego będą miały decydujące znacznie...

GG Parkiet

Część ekspertów wskazuje, że sytuacja będzie się zmieniała w nadchodzących latach na korzyść chińskiego rynku. W długim terminie takie firmy jak MSCI będą włączały coraz więcej akcji z Szanghaju i Shenzen do swoich indeksów. – W średniej i długiej perspektywie to dopiero mały krok w stopniowym i nieuchronnym procesie pełnego włączenia chińskich akcji do indeksów. Gdy do takiego pełnego włączenia dojdzie, akcje z chińskich rynków A i H będą ważyły łącznie ponad 40 proc. w indeksie MSCI Emerging Markets. Mówimy tutaj o potencjalnych napływach kapitału wartych nawet 400 mld USD – prognozuje Helen Zhu, dyrektor ds. chińskich akcji w firmie inwestycyjnej BlackRock.

Pełne włączenie chińskich akcji do międzynarodowych indeksów nie nastąpi jednak, jeśli władze ChRL nie będą szerzej otwierały swojego rynku na inwestorów zagranicznych. – Dalsze stopniowe włączanie akcji z chińskiego rynku A będzie prawdopodobnie kontynuowane, jeśli Chiny nadal będą liberalizowały swoje rynki finansowe, przyznając inwestorom zagranicznym większy dostęp do nich i rozwiewając obawy dotyczące kontroli przepływu kapitału. Ostatnie wysiłki decydentów mające na celu zwiększenie wpływu na juana sugerują, że taka polityka nie jest obecnie priorytetem – uważa John Higgins, analityk firmy badawczej Capital Economics.

Regulatorzy wstrząsają rynkiem

O ile chińska gospodarka uniknęła twardego lądowania, o tyle tamtejszy rynek akcji wciąż liże rany po krachu z 2015 r. Ożywieniu często nie sprzyjają działania regulatorów. Na przykład w kilka dni po tym, jak MSCI zdecydowała o włączeniu dużej grupy chińskich akcji do indeksu MSCI Emerging Markets, regulatorzy z ChRL ogłosili, że przyglądają się metodom zdobywania przez duże spółki finansowania na przejęcia zagraniczne. Doprowadziło to do przeceny akcji kilku wielkich holdingów. Papiery Fosun International straciły w ciągu jednej sesji 5,8 proc., akcje holdingu HNA potaniały wówczas o 7,5 proc., a konglomeratu Dalian Wanda o 9,9 proc. Obawy przed podobnymi regulacyjnymi niespodziankami sprawiły, że wielu inwestorów może ostrożnie podchodzić do chińskiego rynku akcji.

– W Chinach zawsze chodziło o ryzyko polityczne. Nie w znaczeniu zachodnim, czyli nie o to, kto zostanie prezydentem oraz czy konserwatyści lub liberałowie zostaną u władzy. W Chinach ryzyko polityczne polega na tym, że wszystko jest ze sobą powiązane: biznes, polityka, finansowanie, kadry, procesy regulacyjne i kurs wymiany – przypomina Pauline Loong, dyrektor zarządzająca w firmie Asia Analytica Pte. w Hongkongu.

– Nie bez znaczenia jest też skala i zakres interwencji regulatora na rynku, która w 2015 r. skutkowała licznymi decyzjami o zawieszeniu obrotu na wiele dni, co nie jest zjawiskiem pożądanym przez inwestorów. W związku z powyższym łączny napływ w efekcie włączenia chińskich akcji do indeksu MSCI Emerging Markets powinien się zamykać w kwocie rzędu kilkudziesięciu miliardów USD, co przy kapitalizacji rynku chińskiego na poziomie ok. 7 bln USD jest kroplą w morzu i nie spowoduje fali zakupów na tym rynku – prognozuje Trojanowski.

„Regulatorzy od listopada wprowadzają rozwiązania zacieśniające dostęp do kredytu, a na rynkach finansowych jest kontynuowane delewarowanie, więc inwestorzy są bardzo nerwowi, jeśli chodzi o zmiany w warunkach monetarnych. Rynek może wciąż doświadczać politycznych zakłóceń, gdyż »pole widzenia« przed kongresem partii komunistycznej pozostaje ograniczone. Jakiekolwiek więc oznaki kłopotów mogą powodować nagłe zacieśnienie dostępu do kredytu. (...) Ryzyko ogólnej zapaści kredytowej jest jednak małe. Wciąż uważamy, że władze będą się starały zapewnić stabilność ekonomiczną i finansową przed kongresem partyjnym" – piszą analitycy Credit Suisse. Wspomniany przez nich XIX Kongres Komunistycznej Partii Chin odbędzie się na jesieni i ma na nim dojść do wymiany sporej części Politbiura (w związku z przejściem wielu jego członków na emeryturę), czyli jednego z głównych centrów władzy w ChRL. Można oczekiwać, że przed tak ważną operacją wymiany kadr władzom będzie zależało na unikaniu kryzysów, ale też różnych szalonych zwyżek na rynkach finansowych.

Czynnikiem ograniczającym zwyżki na chińskich giełdach jest również to, że wielu drobnych inwestorów detalicznych sparzyło się podczas krachu sprzed dwóch lat. Po stratach, jakie wówczas ponieśli, nie są zainteresowani papierami małych i średnich spółek. Uwaga drobnych chińskich inwestorów była w ostatnich miesiącach w dużym stopniu pochłonięta kryptowalutami, takimi jak bitcoin czy ethereum. Chińska giełda nie oferuje im tak dużych możliwości zarobku jak dawniej, a dostęp do giełd zagranicznych, ze względu na obowiązującą w ChRL kontrolę przepływu kapitału, mają ograniczony.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie