Rowerem do kasy

Pula nagród w trwającym właśnie wyścigu Tour de France wynosi zaledwie 2,3 miliona euro, ale najlepsi kolarze mają też inne źródła zarobku.

Publikacja: 09.07.2017 11:40

Rafał Majka zarabia ponad 2 miliony euro, choć niektóre źródła podają, że o 50 proc. więcej.

Rafał Majka zarabia ponad 2 miliony euro, choć niektóre źródła podają, że o 50 proc. więcej.

Foto: Archiwum

W tym roku organizatorzy najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego na świecie postanowili pozostawić bez zmian kwotę przeznaczoną na premie. Ostatnią podwyżkę zarządzili przed ubiegłoroczną edycją, zwiększając pulę o 10 procent. Dokładna suma 2 280 950 euro nie robi wrażenia we współczesnym świecie sportu. Tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę wysiłek kolarzy – trzy tygodnie spędzone na rowerze, czasami siedem godzin dziennie, łącznie 3540 przejechanych kilometrów na maksymalnych obrotach.

Całus od hostessy i 11 tysięcy euro

Faworytem w tym roku jest Brytyjczyk Christopher Froome, który wygrywał we Francji już trzy razy. Jeśli wygra, po uroczystej dekoracji na Polach Elizejskich w Paryżu 23 lipca otrzyma pół miliona euro. Drugi zawodnik zgarnie 200 tys., a trzeci 100 tys. Ten, który zajmie 10. miejsce, dostanie 4,5 tys. euro, 15. – 2 tys., 19. – 1 tys. Każdy uczestnik wyścigu poniżej tej pozycji także pobierze premię tysiąca euro.

Na liście płac Tour de France znajdują się również zwycięzcy poszczególnych klasyfikacji. Najlepszy w górach – w zeszłym roku był nim Rafał Majka – dostanie oprócz charakterystycznej białej koszulki w czerwone grochy 20 tys. Lepiej – na 25 tys. – jest wyceniana wygrana w klasyfikacji punktowej, dla najlepszych sprinterów (zielona koszulka). Najlepszy młody zawodnik wyścigu (biała koszulka) zostanie wynagrodzony 20 tysiącami. Dla pierwszej drużyny jest nagroda w wysokości 50 tys.

Premie przyznawane są codziennie. Zwycięzca etapu obdarowany jest nie tylko całusami hostess i butelką szampana, ale 11 tysiącami euro, drugi kolarz na etapie dostaje 5,5 tys., a trzeci 2,8 tys. Każdy dzień w żółtej koszulce lidera zapewnia pół tysiąca euro zarobku, a prowadzenie w poszczególnych klasyfikacjach po 300 euro. Dodatkowo kolarz, który na 17. etapie jako pierwszy wjedzie na najwyższą przełęcz w Alpach – Galibier, wygra premię pomysłodawcy i organizatora Wielkiej Pętli Henriego Desgrange'a. Wyceniono ją na 5 tys. Najbardziej waleczny zawodnik wyścigu, czyli ten, który przejedzie najwięcej kilometrów w ucieczkach, może zarobić 20 tys.

W zeszłym roku najwyższymi zarobkami w Wielkiej Pętli wykazała się grupa Froome'a i Michała Kwiatkowskiego – Sky. Rozdzieliła między siebie ok. 600 tys. Na drugim biegunie był zespół Cannondale-Drapac. Otrzymał od organizatorów zaledwie 14 100 euro. Sam Rafał Majka zarobił rok temu blisko 30 tys.

Dzielą się z innymi

Suche liczby nie ilustrują jednak finansowych wpływów kolarzy w czasie Tour de France. Co więcej, raczej zwodzą, niż informują. W peletonie obowiązuje od lat niepisana zasada, że premie z wyścigu dzielone są między wszystkich pracowników zespołu. Końcowe zwycięstwo, sukcesy etapowe, wygrana w klasyfikacji górskiej nie jest wyłącznie zasługą jednego człowieka. W skład drużyny na Wielkiej Pętli wchodzi dziewięciu zawodników, a wokół nich pracuje – w zależności od budżetu grupy – od kilkunastu do kilkudziesięciu osób z obsługi – masażyści, fizjoterapeuci, lekarze, kucharze, mechanicy, kierowcy, rzecznicy prasowi, oczywiście trenerzy i dyrektorzy sportowi.

Lider zespołu doskonale zdaje sobie sprawę, że w pojedynkę niewiele by zdziałał. Podziękowania za metą etapu i całego wyścigu dla drużyny, gładka formułka, „że bez nich bym nie wygrał", ma swoje finansowe konsekwencje. Po zakończeniu Tour de France cała pula wywalczonych premii dzielona jest, według wcześniej ustalonych kryteriów, między wszystkich kolarzy i pracowników. Każda grupa stosuje własny przelicznik. W jednej z francuskich drużyn z całej sumy 1/10 przeznaczana jest dla obsługi, a pozostała część kwoty dla kolarzy. Taki model jest dosyć powszechnie stosowany.

Milionowe kontrakty Polaków

Dobra postawa w Tour de France daje kolarzom dużo więcej niż premia od organizatorów. Taki start to nie tylko prestiż, ale też poważne pieniądze w dłuższej perspektywie. – Wygrana na etapie, solidna praca dla liderów drużyny zawsze gwarantuje dobry wieloletni kontrakt w zawodowej grupie – mówi Bartosz Huzarski, który w Tour de France startował trzykrotnie.

Wynika to w sposób naturalny – w przypadku dobrego sportowego rezultatu – ze zdobytych punktów do rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Każdy punkt ma ekwiwalent finansowy. Im więcej kolarz ich zgromadzi, tym wyższy kontrakt dostaje. Ci, który nie wygrywają, ale pracują dla liderów, są nagradzani zazwyczaj w podobny sposób.

Tour de France ogląda cały świat, ale przede wszystkim menedżerowie i dyrektorzy, którzy potrafią docenić ofiarę złożoną dla innych. Takim zawodnikiem był Huzarski czy inny Polak, który w tym roku zakończył karierę, Sylwester Szmyd.

Szmyd przejechał 23 wielkie toury, głównie Giro d'Italia, ale i Tour de France cztery razy. Nie odnosił wielkich sukcesów, bo pracował dla innych, i to dla czołowych zawodników – Marco Pantaniego, Michele'a Scarponiego, Vincenzo Nibaliego. Miał kontrakt o wartości kilkuset tysięcy euro rocznie.

Dla kolarzy najważniejsza jest umowa o pracę, a nie premia w trakcie wyścigu. Co charakterystyczne, najczęściej kontrakt negocjują podczas dwóch pierwszych wielkich tourów – Giro d'Italia i Tour de France. W przededniu Wielkiej Pętli włoskie gazety pisały, że Michał Kwiatkowski przedłuży kontrakt z grupą Sky do 2020 roku, a menedżer brytyjskiego zespołu David Brailsford poinformował, że Christopher Froome zawrze umowę ważną do 2021 roku. Na Giro dwa lata temu Kwiatkowski ostatecznie porozumiał się ze Sky.

Kontrakty sytuują naszych asów w gronie 10–15 najlepiej zarabiających sportowców w Polsce. Kwiatkowski w najbogatszej grupie w peletonie – Sky – zarabia ok. 2,5 miliona euro na sezon. Na wysokości pensji Polaka zaważył przede wszystkim tytuł mistrza świata zdobyty w 2014 roku w Ponferradzie, dobra postawa w wiosennych wyścigach jednodniowych, ale też niezła jazda w Tour de France, w którym przed czterema laty zajął 11. miejsce. W Sky przygotowują Polaka do tego, by w przyszłości – tak jak dziś Froome – walczył o zwycięstwo we Francji, bo to najważniejszy wyścig dla tej brytyjskiej grupy.

Rafał Majka nie miał problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy po rozpadzie zespołu sponsorowanego przez rosyjskiego miliardera Olega Tinkowa. Podpisał umowę z niemiecką ekipą Bora-Hansgrohe i od razu został liderem na Tour de France. Oprócz dwukrotnego mistrza świata Petera Sagana jest najważniejszą postacią w zespole. Zarabia ponad 2 miliony euro, choć niektóre źródła podają, że o 50 procent więcej. Wypromował się właśnie na Tour de France, gdzie wygrał trzy etapy i dwa razy klasyfikację górską.

W tyle za innymi

Najlepsi kolarze świata zarabiają co najmniej 5 milionów euro rocznie. W tym gronie znajdują się ci, którzy wygrywali Tour de France: Froome, Hiszpan Alberto Contador, Włoch Vincenzo Nibali. Wysoko w finansowej klasyfikacji znajduje się Sagan, który jeszcze w zeszłym roku zarabiał więcej niż Froome. Słowak poza tym, że jest mistrzem świata, należy do najbardziej medialnych kolarzy. Wygrywa w sposób widowiskowy, ma świetny kontakt z kibicami, ciekawie się wypowiada. Sponsorzy bardzo go za to cenią.

Czołówka światowego peletonu, zwycięzcy tak ciężkich wyścigów jak Tour de France, Giro d'Italia, Vuelta a Espana zarabiają jednak dużo mniej niż gwiazdy piłkarskie, koszykarze NBA, mistrzowie świata w boksie, zwycięzcy tenisowych turniejów Wielkiego Szlema. Ale postęp jest, patrząc z historycznej perspektywy. Zwycięzca pierwszej edycji Wielkiej Pętli z 1903 roku, Francuz Maurice Garin, dostał 6125 franków. Historycy ekonomii wyliczyli, że na dzisiejsze warunki to 40 tys. dol., czyli mniej niż 10 procent tego, co dostanie triumfator tegorocznego Tour de France.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie