Wbrew obiegowym opiniom brydż nie ma nic wspólnego z hazardem. To gra losowo-strategiczna. Na turniejach zawodnicy dostają taki sam układ kart, a rozgrywki bardzo się od siebie różnią. Renata Dancewicz: – To jest gra w mózg przy użyciu kart. Można się w niej rozwijać przez całe życie. Kobiety z upływem lat grają coraz lepiej, bo z wiekiem nabierają luzu, przestają się przejmować ocenami innych, wiedzą, czego chcą.
Aktorka bierze udział w turniejach, ma tytuł mistrza regionalnego, w 2009 r. na Międzynarodowym Festiwalu Brydżowym w Biarritz zajęła z partnerem II miejsce. Zafascynowała się tą grą jako nastolatka, gdy przeczytała kryminał Agaty Christie. Herkules Poirot rozwiązał w nim zagadkę morderstwa, analizując sposób gry w brydża podejrzanych. – To, w jaki sposób licytujemy i rozgrywamy, wiele mówi o naszej osobowości. Jedni blefują, drudzy nie. Są osoby ofensywne, hurraoptymistyczne, które lubią ryzyko i zawsze biorą pod uwagę wariant korzystny. Inne zachowują się ostrożnie, zachowawczo. Jednak bez względu na strategię zdarza się nieoczekiwany pocałunek od losu: ktoś, kto nie odnosił sukcesów, nagle wygrywa turniej. W tej grze wszystko może się zdarzyć i to też jest w niej piękne – mówi aktorka.
Brydż uczy logicznego myślenia
Urszula Dudziak gra wyłącznie towarzysko. Od kilku lat jej życiowym partnerem jest kapitan żeglugi Bogdan Tłomiński, również brydżysta. Budują dom sto kilometrów od Warszawy, w małej wiosce, gdzie mieszka dwójka ich przyjaciół. – Jeździmy tam w każdy weekend i gramy. Zaczynamy w piątek o siedemnastej, kończymy w sobotę o pierwszej–drugiej w nocy. Potem idziemy na spacer, gwiazdy są wtedy piękne. Kiedyś w sylwestra usiedliśmy do stolika o 15, skończyliśmy o 13 w Nowy Rok. Czas tak szybko leci, gdy gra się z fajnymi ludźmi, którzy nie pouczają, nie denerwują się. Nie jestem wybitna, ale kocham tego brydża. Człowiek czuje niesamowitą satysfakcję, gdy dostanie trudny układ kart i coś wykombinuje, wprowadzi w błąd rywali. Na przykład oni myślą, że nie wyjdę spod króla, bo to wbrew zasadom, a ja właśnie tak zrobię i ich zaskoczę. Rok temu zostaliśmy z Bogusiem zaproszeni na towarzyski turniej, w którym brali udział mistrzowie. Byłam przerażona, ale nie zajęliśmy ostatniego miejsca, byliśmy trzeci od końca. Jednak nawet jak mi się nie uda rozgrywka, powtarzam swoją życiową zasadę: wolę być szczęśliwa, niż mieć rację. Nie boję się błędów, również w życiu – śmieje się wokalistka.
„To piękna, szlachetna, pouczająca gra. Zacieśnia przyjaźnie, a przy okazji poprawia koncentrację i pamięć. Moja mama, też zapalona brydżystka, mówiła, że w każdym domu powinny być biblioteka i pianino. Ja bym dodała, że dzieci powinny grać w szachy, a dorośli w brydża”. Urszula Dudziak WOKALISTKA
Brydż ćwiczy umiejętność pogodzenia się z porażką. Uczy też logicznego myślenia, szybkiego podejmowania decyzji, obliczania szans, gdy mamy niepełne dane. Bill Gates wśród dziesięciu zasad, które pomagają osiągnąć sukces, obok takich, jak: „miej energię" i „ciężko pracuj", na szóstym miejscu zaleca: „graj w brydża". Zachęca do tego młodych ludzi: „Każdy, kto jest dobry w brydżu, sprawdzi się też w wielu innych dziedzinach. I będzie umiał współpracować w zespole".