Praktycznie każdą rozmowę o rynku kapitałowym zaczyna się od tematu GetBacku. To już problem nie tylko tej spółki. To chyba najgorsze, co mogło się teraz przydarzyć naszemu rynkowi, który i tak ma swoje problemy.
Filip Paszke: Nigdy nie jest dobry moment na takie wydarzenia. Trzeba mieć nadzieję, że to się jak najszybciej skończy. Niestety problemem jest to, że sprawa GetBacku zatacza coraz szersze kręgi. Mieliśmy pierwszą falę uderzeniową, która odcisnęła piętno na rynku, ale niestety teraz idzie druga fala.
Wy, jako dom maklerski i uczestnik rynku, odczuwacie niepewność i niechęć klientów do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa?
Jako uczestnik rynku zauważamy trudności, szczególnie w sektorze prywatnych TFI. Nie jest to oczywiście dobre dla rynku jako całości i jego postrzegania. Bez wątpienia jest to jeden z większych kryzysów zaufania na rynku kapitałowym w jego historii. Wszyscy chcemy, aby jak najszybciej się ten stan skończył. Jeśli są jakieś decyzje do podjęcia, to powinny one być podjęte jak najszybciej, tak abyśmy mogli iść dalej.
GetBack podważył zaufanie również do rynku obligacji korporacyjnych. Wy sygnalizowaliście, że wiążecie duże nadzieje z tym biznesem, ale przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach...