Wynagrodzenia menedżerów spółek deweloperskich. Dwudziestu milionerów i tylko dwie milionerki

Hamowania na rynku sprzedaży mieszkań nie widać w wynikach finansowych spółek, bo te odzwierciedlają wcześniejsze, tłuste lata. Sowite są więc i wynagrodzenia menedżerów.

Publikacja: 05.04.2019 05:00

Foto: materiały prasowe

Statusem menedżera milionera mogą poszczycić się 22 osoby wchodzące w skład zarządów notowanych na warszawskiej giełdzie deweloperów mieszkaniowych i komercyjnych.

2018 r. był wyjątkowy, szczególnie dla deweloperów mieszkaniowych. Pierwszy raz – po kilku latach mocnych, dwucyfrowych zwyżek – sprzedaż lokali skurczyła się o 11 proc. Z drugiej strony firmy księgowały w sprawozdaniach przekazania lokali sprzedanych właśnie w tych tłustych latach.

Dwucyfrowe wzrosty

Mogłoby się wydawać, że najwyższe apanaże przypadają członkom zarządów największych firm, prowadzących biznesy w kilku obszarach, na wielu rynkach. Reguły trudno jednak szukać.

Lider rankingu, Mariusz Książek, prezes Marvipolu Development, otrzymał w 2018 r. 5,16 mln zł wynagrodzenia, co stanowiło równowartość aż 11 proc. zysku osiągniętego przez spółkę w 2018 r. Honorarium Książka urosło o 55 proc., mocniej niż zysk Marvipolu – ten wzrósł o prawie 24 proc., do ponad 47 mln zł. Brak jest informacji, jaka część wynagrodzenia biznesmena to podstawa, a jaka to premia.

Na drugim miejscu najlepiej opłacanych menedżerów znalazł się Nicklas Lindberg, prezes Echo Investment, dużego dewelopera działającego z rozmachem w segmencie mieszkaniowym i komercyjnym. Menedżer otrzymał 4,27 mln zł wynagrodzenia, pensja podstawowa wzrosła o 62 proc., do 1,64 mln zł. Wypłata Lindberga stanowiła równowartość 1,4 proc. ubiegłorocznego zysku grupy.

Trzeci w kolejności Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper, zarobił 3,28 mln zł, o 52 proc. więcej niż rok wcześniej. Pensja podstawowa była bardzo skromna, to – ze świadczeniami dodatkowymi – 48 tys. zł w całym roku. 3,14 mln zł stanowiła premia od zysku za 2017 r. Honorarium Kuźniara stanowiło równowartość 4,5 proc. zysku firmy.

Na czwartym miejscu znalazła się Małgorzata Kolarska, członek zarządu i dyrektor generalna Dom Development, firmy od dwóch lat figurującej na czele rankingu sprzedaży mieszkań. To jedna z zaledwie dwóch milionerek we władzach spółek. Kolarska otrzymała w 2018 r. 2,76 mln zł, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Podstawa nie zmieniła się – wyniosła 1,2 mln zł, część zmienna wzrosła o 44 proc. Wynagrodzenie wiceprezes stanowiło 1,2 proc. zysku grupy.

Drugą milionerką jest Małgorzata Turek, która zarobiła w Globalworth Poland 1,2 mln zł. W związku z przejęciem firmy przez inwestora strategicznego Turek odeszła z funkcji – od niedawna pracuje w zarządzie Echo Investment.

Menedżerskie dywidendy

Apanaże od spółek za pracę na stanowisku menedżerskim to jedno, wielu członków zarządów czy rad nadzorczych jest jednocześnie posiadaczami akcji, a więc uczestniczy w dywidendzie.

Pod tym względem nie do przebicia jest Zbigniew Juroszek, prezes Atalu. Jako szef założonej przez siebie w 1990 r. spółki przedsiębiorca zarobił w 2018 r. zaledwie 173 tys. zł. Jednocześnie należąca do niego spółka Juroszek Investments pobierze aż 150 mln zł dywidendy z rekordowego ubiegłorocznego zysku – licząc według zarekomendowanej stawki, którą formalnie musi zatwierdzić walne zgromadzenie.

Na ponad 30 mln zł dywidendy może liczyć przewodniczący rady nadzorczej i założyciel Lokum Deweloper Dariusz Olczyk, który za samo szefowanie radzie otrzymał zaledwie 15 tys. zł.

15,6 mln zł może zainkasować prezes Domu Development Jarosław Szanajca, który jako menedżer zarobił w spółce 2,41 mln zł, o 7,9 proc. więcej rok do roku.

12,2 mln zł dywidendy może popłynąć do Grzegorza Kiełpsza, przewodniczącego rady nadzorczej Domu Development, który jako szef nadzoru otrzymał 624 tys. zł wynagrodzenia.

Na koniec warto wspomnieć o grupie menedżerów, która za pracę w spółkach nie pobiera od nich pensji. To wiceprezes Atalu Mateusz Juroszek – menedżer może jednak liczyć na prawie 1 mln zł dywidendy, poza tym jest on szefem bukmacherskiej spółki STS.

Pieniędzy za kierowanie Globalworth Poland RE nie pobiera Dimitris Raptis – tę funkcję pełni on jako pracownik głównego akcjonariusza, czyli funduszu Globalworth (jest tam zastępcą dyrektora generalnego).

Wynagrodzenia nie pobrał też izraelski przedsiębiorca Amos Luzon, szef rady nadzorczej i wiodący akcjonariusz Ronson Development.

Z kolei w szef rady nadzorczej Robygu Oskar Kazanelson pobrał 124 tys. zł. W sprawozdaniu czytamy, że 6,2 mln zł wynagrodzenia pobrała spółka kontrolowana przez Kazanelsona, z ramienia której wykonuje on czynności związane z bieżącym nadzorowaniem Grupy Robyg. Biuro prasowe zastrzegło, że to normalnie działające spółki, a nie wehikuły inwestycyjne, dlatego nie należy wypłat dla nich utożsamiać z wypłatami dla Kazanelsona.

Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Parkiet PLUS
Usługa zarządzania aktywami klientów to nie kiosk z pietruszką
Parkiet PLUS
„Sell in May and go away” – ile w tym prawdy?
Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale