Rynki cieszą się, że Bolsonaro zaczął reformować gospodarkę

Indeks giełdowy Bovespa niedawno ustanowił rekord. Choć brazylijski wzrost gospodarczy jest słaby, to inwestorzy liczą na systemowe zmiany. Mniej ich obchodzą poważne, strukturalne problemy kraju.

Publikacja: 20.07.2019 12:30

Jair Bolsonaro przez wiele lat był politykiem spoza głównego nurtu, reprezentującym specyficzną praw

Jair Bolsonaro przez wiele lat był politykiem spoza głównego nurtu, reprezentującym specyficzną prawicową niszę. W 2018 r. wygrał jednak wybory prezydenckie, a teraz zadziwiająco sprawnie zabiera się do wprowadzania reform gospodarczych. Czy okaże się jednak prawdziwym reformatorem, czy też kolejnym politykiem, który zawiedzie nadzieje wyborców?

Foto: AFP

Brazylijską giełdę znów uskrzydlił optymizm. Bovespa, czyli jej główny indeks, ustanowił w zeszłym tygodniu rekord. Od początku roku zyskał prawie 20 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy wzrósł o 35 proc. Ta giełdowa euforia na pierwszy rzut oka mocno jednak kontrastuje z sytuacją gospodarczą. PKB Brazylii spadł w pierwszym kwartale o 0,2 proc. kw./kw. Jeśli dane za drugi kwartał będą podobnie kiepskie, będzie to oznaczało, że gospodarka była w recesji. O ile w 2018 r. wzrost gospodarczy wyniósł 1,1 proc., o tyle rząd brazylijski spodziewa się, że w tym roku lekko przyspieszy do 1,5 proc. Bank centralny spodziewa się, że wzrost PKB wyniesie tylko 0,8 proc. Inwestorzy kierują się jednak oczekiwaniami, że ekipa brazylijskiego prezydenta Jaira Bolsonaro zdoła zreformować i rozruszać gospodarkę. Na jesieni 2018 r. to właśnie nadzieje na zwycięstwo Bolsonaro dały giełdzie potężny impuls do wzrostu. Teraz paliwem napędzającym zwyżki stała się ustawa reformująca system emerytalny, która przeszła do komisji po pierwszym czytaniu w parlamencie i są duże szanse, że zostanie przyjęta.

Radykał, którego lubi Wall Street

Prezydent Bolsonaro ma raczej kiepską prasę. Jest uznawany za prawicowego radykała znanego z ostrego języka. Jego popularności źle służą też takie pomysły jak propozycja mianowania syna ambasadorem w Waszyngtonie.Inwestorzy jednak na razie dają Bolsonaro duży kredyt zaufania i liczą, że posprząta on w gospodarce po długich i niezbyt udanych rządach socjalistów.

GG Parkiet

– Po wygraniu wyborów przez prezydenta Jaira Bolsonaro giełda zwyżkowała. Inwestorzy nie zwracają uwagi na jego nacjonalistyczne zapędy czy rzekomy nepotyzm w jego otoczeniu. Kluczowy jest wizerunek Bolsonaro, który jest proamerykański i nacechowany gospodarczym neoliberalizmem. Magia tak wielkiego rynku jak Brazylia zawsze będzie przyciągać inwestorów i wygląda na to, że podkręcający oczekiwania i atmosferę Bolsonaro bardzo dobrze odczytuje potrzeby globalnych inwestorów. Od maja tego roku Bovespa jest w trendzie wzrostowym, wyprzedzając rynki amerykańskie. Długoterminowo wzrost trwa już 3,5 roku. Byki są w przewadze i są dalekie od poddania się – mówi „Parkietowi" Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.

Inwestorom wyraźnie się podoba polityka rozpoczęta przez brazylijskiego ministra gospodarki Paulo Guedesa. – Obecny minister gospodarki ma wolnościowe poglądy gospodarcze. Studiował na Uniwersytecie w Chicago – kolebce idei wolnorynkowych. To właśnie Guedes stoi za planem gruntownej reformy Brazylii. Oprócz reformy emerytalnej oraz ograniczenia wydatków socjalnych planuje także szeroką prywatyzację. Jednak istnieje ryzyko, że na skutek presji społecznej ambitne plany zostaną ograniczone – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ.

Guedes jest autorem reformy emerytalnej, na którą tak mocno liczy rynek. – Obecny system emerytalny był nie do utrzymania w długim okresie. Pozwalał on przejść na emeryturę po 30–35 latach składkowych, a więc często w wieku 50–55 lat. Dodatkowo stopa zastąpienia wynosiła nawet 70 proc. W 2016 r. koszt emerytur przekroczył 8,2 proc. PKB Brazylii. Według szacunków OECD wydatki na emerytury przy dotychczasowych zasadach stanowiłyby już 17 proc. PKB w 2060 r., głównie z powodu potrojenia się do 2050 r. liczby osób w wieku powyżej 65 lat – przypomina Żółkiewicz. Projekt nowej ustawy emerytalnej przewiduje m.in. wprowadzenie ujednoliconego wieku emerytalnego – 65 lat dla mężczyzn i 62 lata dla kobiet. Reforma ma być częściowo sfinansowania przez nowy podatek bankowy. Ma ona jednak przynieść budżetowi w ciągu dziesięciu lat aż 1 bln reali (266 mld USD) oszczędności. Inwestorzy oczekują, że te pieniądze zostaną wykorzystane na inwestycje modernizujące brazylijską infrastrukturę i gospodarkę.

GG Parkiet

Dobrym prognostykiem jest to, że ustawa emerytalna została przyjęta w pierwszym czytaniu dużą przewagą głosów. Za nią było aż 379 deputowanych, gdy potrzebne było 308 głosów (próg wymagany dla legislacji mającej charakter zmian w konstytucji). Po pracach w komisji ustawa znów trafi do niższej izby parlamentu. Brazylijska firma konsultingowa Arko Advice spodziewa się, że zdobędzie tam 320 głosów. Następnie ma trafić do Senatu, a gdy tam zostanie przyjęta, zostanie podpisana przez prezydenta. A jeśli tak gładko pójdzie z nią, to inne reformy również będą możliwe do przeprowadzenia.

Część analityków widzi jednak ryzyko, że romans rynków z Bolsonaro będzie trudniejszy, niż oczekiwano. – Owszem, jego doradcy ds. ekonomicznych przygotowali wiarygodny program próby sanacji finansów publicznych, prywatyzacji i reformy emerytalnej. Jednak Bolsonaro ma jednocześnie skrajne poglądy na kwestie społeczne i jego wcześniejsze wypowiedzi sugerują, że z czasem może przejawiać tendencje autorytarne. W pierwszym półroczu urzędowania prezydent został przez rynki przyjęty entuzjastycznie, ale istnieje duże ryzyko, że kolejne miesiące będą ukazywać drugą, mniej popularną wśród międzynarodowych inwestorów twarz Bolsonaro – mówi „Parkietowi" Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz DM TMS Brokers.

Przymykanie oczu na niedogodności

Choć reformy rozpoczęte przez administrację Bolsonaro budzą nadzieję inwestorów i środowisk biznesowych, to trzeba pamiętać, że Brazylia boryka się z wieloma problemami strukturalnymi, które szybko nie znikną. Braki w infrastrukturze, spore obszary biedy, wysoka przestępczość i korupcja to problemy do rozwiązywania na wiele lat. Sporo trzeba też zrobić, by zwiększyć konkurencyjność gospodarki. W rankingu Banku Światowego Doing Business Brazylia zajmuje 109. miejsce na 190 krajów, gdy np. Chile jest na 56., a Polska na 33.

– Po głębokiej recesji, gdy w latach 2015 i 2016 gospodarka skurczyła się o 3,5, a następnie 3,3 proc., dynamika PKB nie przyśpieszyła jeszcze wyraźnie ponad 1,0 proc. Dla brazylijskiej gospodarki jest to wynik fatalny. Trudne otoczenie hamującej globalnej gospodarki oraz wojen handlowych nakazuje z rezerwą podchodzić do zakładanego ożywienia pomagającego ograniczyć deficyt budżetowy. Innymi słowy: w przypadku brazylijskiej gospodarki ryzyka są asymetryczne i leżą po stronie zdecydowanie słabszego wzrostu i gorszej sytuacji finansów publicznych oraz gorszych wyników finansowych notowanych w Sao Paulo przedsiębiorstw. Warto zauważyć, że wycenowo brazylijskie firmy nie prezentują się korzystnie na tle innych rynków wschodzących – zwraca uwagę Sawicki.

Pamiętajmy też, że często tytuł wielkiego reformatora jest przyznawany politykom na wyrost. W historii rynków wschodzących znane są przykłady, gdy inwestorzy okazywali euforię wobec jakiegoś przywódcy, by później panicznie reagować na niektóre aspekty jego polityki. – Jeszcze niedawno pupilkiem inwestorów w Ameryce Południowej był prezydent Mauricio Macri, który zamierzał zreformować Argentynę. Urynkowienie kursu peso, deregulacja oraz połowiczna reforma emerytalna chwilowo doprowadziły do entuzjazmu inwestorów. Giełda w Buenos Aires była w 2016 r. jedną z najsilniejszych na świecie. W 2017 r. Argentyna wyemitowała 100-letnie obligacje denominowane w dolarach. Po roku od emisji obligacji inwestorzy przypomnieli sobie o dawnych, nierozwiązanych problemach Argentyny – wysokiej inflacji i deficycie na rachunku bieżącym. W efekcie kurs peso gwałtownie się osłabił, a giełda argentyńska przestała być jednym z liderów wzrostu – przypomina Żółkiewicz.

Brazylii może jednak obecnie sprzyjać polityka kluczowych banków centralnych, takich jak Fed. Polowanie na wysokie stopy zwrotu sprawia, że inwestorzy są skłonni przymknąć oczy na pewne „niedogodności". – W przypadku rynku zbytu liczącego ponad 210 milionów konsumentów inwestorzy są w stanie wiele wybaczyć w krótkim i średnim terminie, ponieważ działa wyobraźnia i perspektywa zwielokrotnionych stóp zwrotu w przypadku sukcesu gospodarczego. Na obecnym etapie rozwoju ekonomicznego Brazylii inwestorzy są więc w stanie kupować akcje, niejako dając kredyt zaufania gospodarce i spółkom zaangażowanym w Brazylii. Dlatego też obecny, bardzo słaby wzrost gospodarczy w tym kraju może nie odstraszyć kupujących akcje. Podobnie zagraniczni inwestorzy są dziś w stanie pomijać podstawowe przeszkody rozwojowe kraju, takie jak mocno zadłużony system ubezpieczeń społecznych – zauważa Wardyn.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?