Jesienią do zespołu Esaliens TFI dołączył Krzysztof Cesarz z Ipopemy TFI, a teraz Marcin Szuba, który pracował w Trigon TFI. Czego można się spodziewać po tych zmianach?
Od dłuższego czasu staramy się wzmacniać nasz zespół i jestem przekonany, że pozyskaliśmy bardzo dobre osoby. Dobraliśmy je, mając zamiar uzupełnić nasze luki produktowe, ale liczyły się dla nas także wartości, jakie reprezentują ci ludzie. Polski rynek ożywa po dwuletnim marazmie. Rok temu zmieniliśmy strategię jednego z naszych funduszy i skierowaliśmy ją na akcje polskich małych i średnich spółek. Jak widać po wynikach, był to dobry ruch. Co do Marcina Szuby, to będziemy chcieli wykorzystać jego kompetencje do funduszu z pogranicza medycyny i nowych technologii. Powstanie całkiem nowy fundusz, prawdopodobnie otwarty, którym będzie zarządzał Marcin. Idziemy także w kilka innych stron. Właśnie ogłosiliśmy zmianę strategii Esaliens Globalnych Zasobów, który przekształci się za ponad miesiąc w fundusz rynku złota. Podstawą naszego biznesu są klienci instytucjonalni, jednak chcielibyśmy mieć też dla klientów indywidualnych odpowiednio szeroki wachlarz produktów. W ostatnich latach – jak wiadomo – drobni klienci nie interesowali się funduszami, a jeśli już, to wyłącznie najmniej ryzykownymi. To się zaczyna pomału zmieniać i chcemy to wykorzystać.
Jesteście kolejnym TFI, które w ostatnim czasie informuje o uruchomieniu funduszu złota. Po co?
Z punktu widzenia ryzyk związanych z makroekonomią i podażą pieniądza oraz wszystkimi elementami, które potencjalnie mogą wpłynąć na pojawienie się inflacji, warto mieć fundusz, który przed tym chroni.
Inflacja nie jest wynalazkiem ostatnich tygodni, a fundusze złota, nawet te, które zarabiają, tracą klientów. Dlaczego akurat teraz pomyśleliście o złocie?