W tym roku zapewne będzie dywidenda. Jaką część zysku będzie stanowić? 90 proc.?
W poprzednich latach wypłacaliśmy 100 proc. zysku jednostkowego, i nie przewiduje zmian w tym roku. Firma generuje nie tylko zyski, ale ma też zdrowy cash flow, a nie jest to regułą w tej branży. Chciałbym, żeby nasza dywidenda była pewnego rodzaju symbolem i pokazaniem, że jesteśmy zdrową firmą, generującą realne zyski.
A co z inwestycjami, macie pieniądze na zaplanowane produkcje?
Jak najbardziej. Mamy dużo gotówki – wspomnę tylko, że została nam jeszcze zdecydowana większość środków, jakie pozyskaliśmy z oferty publicznej w 2016 r.
Wasza firma jest nietypowa – praktycznie wszystko robicie wewnętrznie. Tworzenie gier, marketing, portowanie tytułów itp.
W grupie wielu zespołów taki model się sprawdza. Jesteśmy dużą grupą – mamy udziały w prawie 50 firmach. Zbudowałem tę firmę od zera: w latach 2011–2015 zbierałem zespoły, niespecjalnie ujawniając się na rynku. Potem był rok 2016 i nasz debiut. Wówczas analitycy mówili, że koszty będą nam rosły, bo akwizycje zespołów będą coraz kosztowniejsze, ale tak nie jest. Powód? My nie przejmujemy zespołów, ale je tworzymy. Obejmujemy udziały większościowe i potem wspieramy poszczególne spółki, a one rosną. Zresztą, cały czas się uczymy. Zmieniłem na przykład moje założenia dotyczące tego, ile gier będzie odnosić sukces.