Wyniki finansowe grupy Orlenu za I kwartał są lepsze, niż oczekiwał tego rynek. Dlaczego?
Moim zdaniem są bardzo dobre, jak na obecną sytuację makroekonomiczną na świecie. Nasz kluczowy wskaźnik zysk EBITDA LIFO wyniósł 2,4 mld zł, co oznacza, że wróciliśmy do wypracowywania takich wyników jak w latach 2015–2018, gdy otoczenie bardzo nam sprzyjało, zwłaszcza w branży rafineryjnej. Wtedy marża rafineryjna wynosiła 7–8 USD na każdej baryłce przerabianej ropy. Dziś wynosi ok. 4,7 USD. Dobre wyniki, to przede wszystkim efekt podjętych wcześniej przez nas decyzji dotyczących dywersyfikacji prowadzonej działalności i budowy koncernu multienergetycznego, co chyba nie wszyscy zauważają i doceniają. W I kwartale br. wygenerowaliśmy prawie 4 mld zł gotówki na działalności operacyjnej, co zdarzyło się nam pierwszy raz w historii. To bardzo pomaga prowadzić biznes i inwestycje, zwłaszcza dziś, gdy mamy do czynienia z pandemią i licznymi obostrzeniami. Wreszcie wskaźnik długu netto do wyniku EBITDA spadł nam do 0,9x, podczas gdy w strategii zapisaliśmy go na poziomie 2,5x.
Zarabiacie też na prawach do emisji CO2?
Zarabiamy, bo mieliśmy odwagę podjąć w ubiegłym roku decyzję o zakupie 19 mln praw do emisji CO2. Dzięki temu, mogliśmy w I kwartale wykazać ok. 600 mln zł dodatkowego zysku EBITDA LIFO. Za każde z praw płacimy średnio po 24 euro. Dziś na rynku ich cena wynosi już 48 euro. Tanie prawa do emisji CO2 kupiliśmy na trzy lata, co oznacza, że do połowy 2023 r. nasze koszty działalności rafineryjnej, petrochemicznej i energetycznej będą znacznie niższe, niż gdybyśmy musieli je nabywać po obecnych cenach.
Od 30 kwietnia 2020 r. w skład grupy Orlen wchodzi Energa. Jaki wpływ ma jej działalność na wyniki koncernu?