Globalne zawirowania na rynku półprzewodników nie pozostają bez wpływu na sytuację Apatora produkującego m.in. liczniki energii czy wodomierze. Jak radzicie sobie z tym wyzwaniem?
Mierzymy się z trudną sytuacją na rynku komponentów w związku z trudnościami, które występują na rynku globalnym. Z uwagi na utrudnienia w terminowej realizacji zamówień z Azji obecnie dużym wyzwaniem jest utrzymanie ciągłości dostaw niektórych komponentów elektronicznych. Dlatego trzeba się liczyć z wydłużonymi terminami dostaw. W tej trudnej sytuacji kładziemy nacisk na zabezpieczenie ciągłości dostaw komponentów. To oczywiście wymaga planowania z dużym wyprzedzeniem. Obecnie dostawcy przyjmują już zamówienia na 2023 rok, bo rok 2022 mają całkowicie obłożony. Do tego dochodzi też problem rosnących kosztów dostaw. Widzimy też, że na rynku są firmy, które próbują wykorzystać sytuację, podnosząc znacząco ceny.
Czy z tego powodu zakłady Apatora są zmuszone pracować na niższych obrotach?
Brak płynności dostaw powoduje, że produkcja jest realizowana poniżej naszych możliwości i oczekiwań. Gdyby nie trudności z dostawami, bylibyśmy w stanie wypracować przychody wyższe o około 15–25 proc. w zakresie sprzedaży urządzeń opartych na elektronice. Mimo to na tle problemów naszej konkurencji czy innych branż uzależnionych od dostaw półprzewodników radzimy sobie całkiem dobrze z obecnymi wyzwaniami.
Wyzwaniem wielu producentów są także rosnące koszty materiałów, energii czy wynagrodzeń. Czy macie możliwości przerzucania wzrostu kosztów na klientów?