Nowy rok dla części inwestorów zapatrzonych w spółki technologiczne zaczął się dość kiepsko. Nadal głównymi tematami wpływającymi na nastroje pozostają inflacja oraz zacieśnianie polityki monetarnej przez banki centralne. Część zarządzających ostrzega przed spowolnieniem gospodarczym, a nawet recesją. Jakie są wasze przewidywania na ten rok?
Spowolnienie gospodarcze już jest widoczne, np. w Niemczech. Nasz scenariusz bazowy jednak zakłada, że w kolejnych miesiącach światowa gospodarka będzie sobie radziła w miarę dobrze i będzie powoli wychodziła z pandemii, a problem zerwanych łańcuchów dostaw odejdzie w przeszłość. Naszym zdaniem największym ryzykiem będzie kryzys energetyczny i np. bardzo mocny wzrost cen ropy naftowej.
Czyli liczycie na normalizację w życiu gospodarczym. Czy oznaczałoby to ograniczenie inflacji, podkręcanej zaburzeniami w handlu międzynarodowym?
Poszczególne regiony świata są oczywiście w różnej sytuacji. Kraje Europy Zachodniej mają za sobą już kilka fal zakażeń koronawirusem, a społeczeństwa są w dużym stopniu zaszczepione. Siłą rzeczy ich sytuacja jest lepsza. Inaczej wygląda to w przypadku Chin, prowadzących tzw. politykę zero-Covid, czyli wprowadzania natychmiastowych twardych lockdownów na obszarach dotkniętych zakażeniami. Chińska szczepionka przeciwko koronawirusowi jest jednak mniej skuteczna od tych stosowanych na Zachodzie. Potencjalnie Chiny są więc bardziej wrażliwe na pandemię niż Europa. Rozwój sytuacji w Chinach stawia pod dużym znakiem zapytania perspektywy światowej gospodarki, jednak liczymy, że Zachód krok po kroku upora się ze skutkami gospodarczymi pandemii.
Jak na razie Zachód boryka się z podwyższoną inflacją, a oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych przez główne banki centralne nawet rosną w ostatnich tygodniach. Te dwa czynniki mogą przełożyć się na ograniczenie siły konsumentów?