Expander przedstawił subiektywny ranking opłat, które mogą wywoływać najwięcej negatywnych emocji.

1. Za wypłatę z „darmowego" bankomatu. Liderem jest obciążenie naliczane za wypłatę z bankomatu zbyt małej kwoty. Jeśli klient mBanku lub Alior Banku wypłaci z urządzenia Euronetu 100 zł lub więcej, to operacja będzie darmowa, ale jeśli będzie to mniejsza kwota – zapłaci prowizję. Wynosi ona 3 zł w przypadku mBanku i 5 zł w Aliorze.

2. Za wypłatę z konta oszczędnościowego. Jeśli opłata jest naliczana, to zwykle dopiero za drugą i każdą kolejną wypłatę w miesiącu kalendarzowym. Zwykle wynosi od 5 zł do 10 zł. Problem jednak w tym, że nierzadko przewyższa kwotę odsetek uzyskanych w danym miesiącu. Na przykład przy saldzie poniżej 10 tys. zł w Banku Pekao oprocentowanie wynosi zaledwie 0,2 proc. w skali roku. Jeśli średnie saldo na rachunku wyniesie 3000 zł, to po 30 dniach odsetki wyniosą jedynie 40 gr. Tymczasem za drugą wypłatę w miesiącu płaci się 8 zł.

3. Opłata warunkowa za kartę lub konto. Często obecnie jest tak, że można korzystać z konta czy karty płatniczej za darmo, ale pod pewnym warunkiem. Najczęściej jest nim konieczność wykonania odpowiedniej liczby płatności bądź transakcji o określonej wartości lub zapewnienie wpływu określonej kwoty. Niespełnienie tego warunku, bez względu na powody, oznacza naliczenie prowizji. I jest to szczególnie bolesne, gdy mamy bogaty pakiet konta lub prestiżową kartę. Posiadacz konta Citigold w Citi Banku może zapłacić za jego prowadzenie nawet 220 zł.

4. Przewalutowanie transakcji w walutach obcych. Koszty przewalutowań w bankach są bardzo wysokie. Coraz więcej z nich wprowadza zatem karty walutowe i wielowalutowe, które pozwalają obniżyć te opłaty. Jednak koszty przewalutowania można ponieść, nawet posiadając taką kartę, są one bowiem powiązane z kontem walutowym. Jeśli przez pomyłkę przelejemy pieniądze z konta złotowego na walutowe lub odwrotnie, to kwota zostanie przeliczona po kursie bankowym. W nim jest ukryta prowizja wynosząca około 3 proc. przeliczanej sumy. Jeśli więc zamiast na konto oszczędnościowe przelejemy 10 tys. zł na walutowe, to stracimy około 300 zł. Po przelaniu pieniędzy ponownie na konto w złotych znów nastąpi przewalutowanie i stracimy kolejne 300 zł.