Pieniądze lubią ciszę. W Polsce jeszcze bardziej niż w zamożnych krajach Zachodu. Bo większość Polaków ma mgliste pojęcie o tym, co to znaczy być bogatym. Można się więc narazić na święte oburzenie stwierdzeniem, że za 10 tys. zł miesięcznie trudno wyżyć.
Jak pokazuje kwietniowy sondaż Deutsche Banku, osoba, którą w naszym kraju uznaje się za zamożną, zarabia od 10 tys. do 19 tys. zł na rękę. Według autorów cyklicznego raportu KPMG zamożny Polak to taki, na którego konto wpływa co miesiąc minimum 5 tys. zł (zatem dochód brutto wynosi 7,1 tys. zł). Dla porównania, w Niemczech średnie wynagrodzenie sięga 3,9 tys. euro (!) brutto. Zatem według naszych wyobrażeń o zamożności każdego przeciętnego Niemca należy uznać za bogatego.
Skąd takie podejście do oceny statusu materialnego współobywateli, nietrudno zgadnąć. Ludzi naprawdę bogatych większość z nas zna raczej z opowieści i mediów. Bo grupa ta jest stosunkowo niewielka. Natomiast przepaść między jej typowym reprezentantem a dobrze zarabiającym Polakiem – ogromna. Świadczy o tym choćby to, że 10 proc. najbardziej zasobnych obywateli naszego kraju posiada około 41 proc. całkowitego majątku netto wszystkich gospodarstw domowych.