Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła w czerwcu -6,7 proc., co oznacza, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 6,7 proc. niż rok temu – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Dla porównania w maju spadek popytu wyniósł 24,2 proc. a w kwietniu aż 27,6 proc. Wcześniej rynek hipotek był mocno rozgrzany: w styczniu i lutym popyt urósł odpowiednio 24,5 proc. i 27,7 proc., pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec (popyt spadł o 3,1 proc.)
W czerwcu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 36,1 tys. klientów, w porównaniu do 35,2 tys. rok wcześniej – jest to wzrost o 2,6 proc. W porównaniu do kwietnia liczba wnioskujących wzrosła o 30 proc., a w stosunku do maja o 26 proc. Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w czerwcu wyniosła 277 tys., czyli o 0,6 proc. więcej niż rok temu, ale wobec lutego (ostatni miesiąc przedpandemiczny) spadła o 5,2 proc.
- Kwiecień był pierwszym pełnym miesiącem pandemicznym z lockdownem, maj - pierwszym miesiącem pierwszej fazy odmrażania gospodarki, natomiast czerwiec to już kolejne fazy odmrażania gospodarki. Bardzo poprawiły się również nastroje społeczne. Odczyt czerwcowy pomimo, że nadal jest ujemny i daleko mu do odczytu lutowego, który zakończył wzrostowy trend popytu na kredyty mieszkaniowe, jest już wskazaniem odbudowy popytu na rynku kredytów mieszkaniowych. Otwartym pytaniem pozostaje na jak długo. Na razie mamy swoisty rollercoaster: w lutym – euforia, w kwietniu – głęboka depresja, w maju lekka poprawa, w czerwcu już wyraźna poprawa. Nadal jednak jest prawdopodobny scenariusz drugiej fazy pandemii na jesieni – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Przypomina, że indeks obliczany przez BIK opiera się na ujęciu wartościowym a nie liczbowym. Spadek wymaganego poziomu wskaźnika LtV (Loan to Value), w wyniku wzrostu oczekiwanego wkładu własnego, powoduje spadek poziomu lewarowania transakcji zakupu nieruchomości. Spada wskaźnik relacji wartości kredytu do wkładu własnego, co w konsekwencji powoduje, że przy zbliżonej cenie nieruchomości w mniejszym stopniu można ją skredytować, co wprost przekłada się na zmniejszenie średniej wartości wnioskowanego kredytu. - Częściowo ten niekorzystny dla Indeksu czynnik podlega kompensacji w związku z zakupem przy wykorzystaniu kredytu bankowego domów, które z zasady są droższe od mieszkań. Ponadto nie wszystkie wnioski kredytowe składane do banków przez potencjalnych kredytobiorców kończą się zapytaniem do BIK-u. Wiemy o zaostrzeniu polityk kredytowych praktycznie wszystkich banków. Zaostrzenie dotyczy m.in. wyłączenia z kredytowania osób pracujących bądź prowadzących działalność w branżach najbardziej dotkniętych lockdownem, jak również spadkiem poziomu akceptowalnej wartości wskaźnika DTI (Debt to Income). Powoduje to, że część wniosków może być już odrzucana w bardzo wstępnej fazie analizy, przed weryfikacją zdolności kredytowej czy wiarygodności kredytowej (creditworthiness) w oparciu o historię kredytową – dodaje prof. Rogowski.
- Wciąż nie ma pewności co przyniesie kolejny miesiąc. Najbardziej prawdopodobne jest, że wyniki dalej będą się poprawiać. Istnieje jednak ryzyko, że dobry czerwiec zawdzięczamy Polakom, którzy ze względu na koronawirusa chwilowo powstrzymali się z zakupem lub budową nieruchomości w kwietniu i maju, a teraz realizują swoje potrzeby mieszkaniowe – mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.