Dziś jednak wg. danych Bloomberg Finance, wyceny spółki Orlen są już coraz bliżej wyprzedzenia wschodniego giganta pod względem kapitalizacji rynkowej w ujęciu dolarowym. Przy zachowaniu obecnych trendów, koncerny mogą minąć się już w przyszłym roku.
Klęska koncepcji Energii jako broni — sytuacja Gazpromu
Gazprom, mimo bycia spółką giełdową, od samego początku miał funkcjonować jako integralny instrument polityki Kremla. Spółka w pojedynkę stanowiła aż kilka procent całego budżetu Federacji Rosyjskiej oraz służyła za wehikuł inwestycyjny pozwalający dzięki swojej wielkości monopolizować rynki i osaczać całe kraje. Po rozpoczęciu działań wojennych w 2022 roku jasne szybko okazało się jednak, że Gazprom okazał się równie nieefektywny w wywieraniu presji co rosyjska armia. Wolumen transakcji z Europą w ciągu 2 lat spadł o ok. 80% a, od 2027 nastąpi całkowite pożegnanie się Europy z rosyjskim gazem. Gazprom szybko zdegenerował z fundamentu Rosyjskiej gospodarki do pustej skorupy. Nawet w latach pokoju, wiarygodność danych z Rosji pozostawiała wiele do życzenia, jednak mimo cenzury, można wskazać kilka kluczowych trendów. Warto też pamiętać też, że nawet obecne — niezwykle niskie wyceny spółki są prawdopodobnie zawyżone w wyniku ogromu regulacji dotyczących przepływu kapitału, które Rosja wprowadziła po rozpoczęciu wojny.
Największą słabością Gazpromu obecnie jest bycie zakładnikiem systemu finansowego Rosji, którego sytuacja staje się z kwartału na kwartał bardziej beznadziejna. Przychody spółki spadły o ok. połowę od szczytu w 2021-2022 roku. Mimo to Kreml oczekiwał od koncernu stałych kontrybucji do budżetu oraz niezwykle wysokich CAPEX, które mają finansować nie tylko potrzeby firmy, ale również wydatki około zbrojeniowe i schematy korupcyjne. Oliwy do ognia dodaje Ukraina, która opracowała własne systemy zdolne uderzać w infrastrukturę wydobywczą i przesyłową daleko za liniami frontu. Dewastacja aktywów trwałych będzie się akumulować przy rosnących kosztach długu i spadających przychodach.