Biorąc pod uwagę obecne poziomy wycen, prawdopodobieństwo korekty oceniać należy jako wysokie i w zasadzie wystarczy obecnie niewielki impuls, by uaktywnić stronę sprzedającą. Co warto zauważyć, pomimo negatywnego odbioru ostatniego posiedzenia Fedu, po którym prawdopodobieństwo obniżek już w marcu spadło niemalże do zera, rynek akcji zachowywał się dość przyzwoicie. Ostatnie, co prawda stosunkowo niewielkie, zwyżki na amerykańskich parkietach wyglądają tyleż imponująco, że ostatnie dane z rynku pracy, które niemal dwukrotnie przekroczyły prognozy, czy też silne odczyty ISM z sektora usług dość mocno wzmacniają ostatnią narrację płynącą z Fedu, wskazując dosyć jednoznacznie na brak powodów na szybkie obniżki stóp procentowych. Sytuacja na rynku amerykańskim jest bardzo ciekawa również z czysto psychologicznego punktu widzenia. Indeksy znajdują się obecnie na nowych ATH, zaś S&P 500 flirtuje z psychologicznym poziomem 5000 punktów. Warto mieć to z tyłu głowy, gdyż nieudana próba zdobycia tego poziomu może być właśnie tym języczkiem u wagi, który skłoni inwestorów do skrócenia swoich pozycji. Za wzrostami w ostatnich dniach stały przede wszystkim spółki technologiczne, które chociaż tradycyjnie wrażliwe na wysokie stopy procentowe, w percepcji inwestorów dość szybko dostosowały się do nowej normalności wyższych stóp.

Również na rynkach wschodzących mamy za sobą kilka ciekawych sesji. Państwowe wsparcie dla chińskich ETF dało krótkoterminowy impuls dla indeksu Hang Seng i poprawiło sentyment dla akcji z rynków wschodzących, który w ostatnich tygodniach lekko osłabł z uwagi na umocnienie się dolara amerykańskiego. Widać to częściowo również na krajowym parkiecie, gdzie WIG20 udało się przez kilka konsekwentnych sesji utrzymać się powyżej poziomu 2300 punktów. Trzeba jednak zauważyć, że ostatnie dni przyniosły raczej trend boczny na krajowych indeksach, które jak na razie oczekują na rozwój globalnej sytuacji na rynkach.

Po wzrostach z początku miesiąca rynkowi jak na razie zabrakło paliwa do dalszych zwyżek. W przypadku krajowego rynku trudno jest mówić o silnym wykupieniu, ale jeśli weźmiemy pod uwagę poziomy na rynkach bazowych, scenariusz korekty na rynkach globalnych, jak również na naszym krajowym parkiecie nie wydaje się obecnie nieprawdopodobny. W szczególności, że przynajmniej w krótkim terminie polityka monetarna nie stanie się bardziej sprzyjająca dla inwestorów.

W nadchodzącym tygodniu kalendarium makroekonomiczne nie powinno być silnym czynnikiem determinującym zachowanie się rynków. Poznamy m.in. odczyty PKB dla Polski oraz strefy euro, a pod koniec tygodnia dane o sprzedaży detalicznej w USA, która może zaskoczyć pozytywnie.

Wyniki spółek nie powinny już wpływać na obraz rynku. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to utrzymanie zeszłotygodniowego status quo.