Okres od 15 października 2023 r. (czyli wyborów parlamentarnych wygranych przez opozycję) do końca ubiegłego roku był jednym z lepszych okresów na GPW, dzięki czemu stopą zwrotu WIG w zeszłym roku bardziej przypominał technologiczny Nasdaq wspierany rewolucją AI niż siermiężny indeks z Europy Środkowo-Wschodniej z dużym udziałem sektorów ciężkich i na dodatek z dominującym wpływem państwowego akcjonariatu.

Co jednak mocno urosło, łatwo też spada, zwłaszcza jeśli nie do końca realizuje się scenariusz zakładany przez inwestorów. Tak mocny wzrost jak w IV kwartale miał bowiem u swoich podstaw także założenie o rychłej zmianie jakości zarządzania w spółkach Skarbu Państwa.

Oczywiście, nikt nie liczył, że stanie się to w ciągu jednego–dwóch miesięcy, ale jednak liczono na jakieś symptomy zmiany. Tymczasem para idzie w rzeczy mniej istotne dla giełdy, ale za to mogące negatywnie oddziaływać na postrzeganie atrakcyjności polskiego rynku, np. przez pryzmat ryzyka politycznego i instytucjonalnego. Obecne zaognienie konfliktu między rządzącymi a PiS-em i zaangażowanie prezydenta tworzą ryzyko dualizmu władzy. Ocenianie, kto ma rację, nie należy do inwestorów, jednak przedłużanie się tej sytuacji w połączeniu z widocznym brakiem zmiany podejścia do spółek Skarbu Państwa (np. większa koncentracja na sprawiedliwej dystrybucji zysków poprzez dywidendy, a nie dodatkowe podatki lub realizacja mało uzasadnionych ekonomicznie projektów) może skutkować odpływem zagranicznego kapitału.

Na razie jednak nie zaryzykowałbym twierdzenia, że już z tym mamy do czynienia. Realizacja zysków po tak dynamicznych wzrostach jak w końcówce zeszłego roku jest czymś naturalnym, a później jeszcze zbiegło się z ogólnie gorszą tolerancją ryzyka także na innych rynkach. To z kolei głównie efekt chłodzenia oczekiwań co do obniżek stóp – zarówno dla USA, jak i dla strefy euro rynek zagalopował się trochę i decydenci z banków centralnych postanowili te oczekiwania nieco utemperować.

Wytłumaczeniem słabości GPW w pierwszym tygodniu roku była też teoria o budowaniu płynności pod ABB Allegro, co faktycznie mogło mieć miejsce. Także obroty oraz relatywnie mocny złoty nie potwierdzają, że mamy do czynienia z masową wyprzedażą akcji i ucieczką kapitału zagranicznego. Niemniej, oczekiwania co do trzonu giełdy, czyli największych spółek Skarbu Państwa, są na wysokim poziomie i wyobrażam sobie scenariusz tego, że zostaną niespełnione. Ten rok jednak może stać pod znakiem mocniejszego makro, więc może warto odświeżyć wiedzę o mniejszych spółkach?