Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia był wtorkowy upadek na terytorium Polski rakiety, który spowodował śmierć dwóch osób. Na zagranicznych forach dyskusyjnych typu Reddit informacja o tym pojawiała się dziesiątki razy, prowokując tysiące komentarzy, z których wiele utrzymanych było w grobowym tonie w stylu „Rosja zaatakowała terytorium NATO, czeka nas teraz nuklearny Armagedon”. Rakieta spadła o 15:40, więc pewnie inwestorzy nie zdążyli się o tym dowiedzieć przed zamknięciem wtorkowej sesji (WIG20 wzrósł tego dnia o 1,47 proc., osiągając najwyższy poziom od pięciu miesięcy). Niektórzy bardzo się obawiali, że środowe otwarcie przyniesie silny spadek cen akcji na GPW i duże osłabienie polskiej waluty. Złoty rzeczywiście w środę rano się wyraźnie osłabił, a WIG20 spadł, ale zniżka tego ostatniego okazała się dosyć ograniczona (-1,6 proc. tego dnia), a straty złotego zostały do końca dnia skasowane. Zgodnie z oceną polskiego rządu upadek rakiety na polskim terytorium nie był działaniem celowym, a wiele komentarzy sugeruje, że nie była to rakieta rosyjska, a ukraińska przeciwrakieta, która najwyraźniej nie zadziałała prawidłowo. Tak więc III wojna światowa została chyba na razie odwołana i trzeba wrócić do konwencjonalnych tematów, takich jak tempo inflacji, tempo wzrostu gospodarczego, wysokość stóp procentowych itp.

Zanim w środę i czwartek WIG20 spadł, w trakcie wcześniejszych 21 sesji wzrósł o 30,2 proc. Ostatni raz na GPW obserwowaliśmy równie silne 21-sesyjne zwyżki tego indeksu w grudniu 1999–styczniu 2000 (w końcowej fazie hossy „internetowej”, która kulminowała w marcu 2000), październiku–listopadzie 1998 (na początku 17-miesięcznej hossy rozpoczętej po krachu wywołanym bankructwem Rosji i kłopotami gigantycznego funduszu spekulacyjnego LTCM) oraz w styczniu–lutym 1998 (po silnym spadku cen akcji wywołanym wybuchem kryzysu azjatyckiego). W efekcie tego wzrostu WIG20, plączący się w tym roku w ogonie globalnego peletonu indeksów giełdowych, pod względem skali miesięcznego wzrostu wyszedł we wtorek na pierwsze miejsce na świecie wśród głównych indeksów i pomimo spadku w środę i czwartek utrzymywał się na nim w czwartek.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten rajd cen polskich – i nie tylko – akcji w górę, umocnienie euro, spadek rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych (w przypadku polskich ponad 9 proc. w październiku do poniżej 7 proc. jeszcze w środę) miał związek z wielkimi sukcesami armii ukraińskiej, która we wrześniu odepchnęła Rosjan na dziesiątki kilometrów od Charkowa, a niecały tydzień temu odzyskała bez walki Chersoń (jedyne miasto obwodowe Ukrainy zajęte przez Rosjan w tym roku), z którego wojska rosyjskie wycofały się bez walki za Dniepr.