"W środę nastąpiło wyraźne pogorszenie nastrojów na światowych rynkach finansowych pod wpływem słabszych od oczekiwań danych z USA i na większości giełd miały miejsce znaczne spadki indeksów, a podwyższona awersja do ryzyka przyczyniła się do umocnienia dolara wobec euro. W tej sytuacji złoty, podobnie jak inne waluty w regionie, przez całą sesję tracił na wartości i dziś od rana ten trend jest kontynuowany" - powiedział ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski.
Oprócz wyższej globalnej awersji do ryzyka i umocnienia dolara, wpływ na to miały m.in. utrzymujące się obawy związane z sytuacją w krajach bałtyckich i możliwością dewaluacji waluty przez Łotwę. Analityk dodał, że także w czwartek te impulsy będą negatywnie działać na złotego, a dodatkowo mogą pojawić się kolejne, z których najważniejsze będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Choć zmiany stóp nie są oczekiwane, to istotne będą informacje na temat szczegółów operacji odkupu obligacji, które prezes Trichet obiecał podać w tym miesiącu.
"W efekcie można dziś spodziewać się dalszego osłabienia złotego, szczególnie, że wskazuje na to także analiza techniczna. Po przełamaniu granicy 4,52 za euro otwarta się wydaje droga aż do kolejnego ważnego poziomu - 4,60 zł za euro" - podsumował Bielski.
We czwartek ok. godz. 09:45 z jedno euro płacono 4,5255 zł, a za dolara 3,1819 zł. Kurs euro/dolar wyniósł 1,4220.
W środę po godz. 17:00 za jedno euro płacono 4,5253 zł, a za dolara 3,1896 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4185.