W piątek w pewnym momencie kurs EUR/PLN zawędrował do najwyższego od ponad miesiąca poziomu 4,577. Niewiele pomogły nawet lepsze od oczekiwań dane o zmniejszaniu się liczby miejsc pracy w USA.
Co prawda, początkowo dzięki nim złoty wyraźnie się umocnił, ale wkrótce potem EUR/PLN odrobił straty i sięgnął nowego dziennego maksimum. Analogicznie zresztą zachował się kurs EUR/USD, który po początkowym wzroście zaczął później gwałtownie spadać i z poziomu 1,427 osunął się błyskawicznie poniżej 1,40. Najwyraźniej dane okazały się dobrą okazją do realizacji zysków z szybkiego umocnienia euro w ostatnich tygodniach.
Sytuacja techniczna złotego nie wygląda korzystnie. Ewentualne przebicie przez EUR/PLN szczytu z końca kwietnia groziłoby atakiem na położone na wysokości 4,744 maksimum z końca marca.Sytuacja taka, nieciesząca z pewnością importerów i osoby planujące zagraniczne wakacje, jest przynajmniej korzystna dla polskiego eksportu. W I kwartale był on główną siłą, która chroniła naszą gospodarkę przed zgubnym wpływem recesji na Zachodzie.