[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Sytuacja i sentyment na rynku akcji zmienia się jak w kalejdoskopie. Wczorajsza sesja była powrotem nadziei byków, że obecna konsolidacja nie musi być zwiastunem nadchodzącej głębszej korekty. Powodem do bardziej optymistycznego patrzenia w przyszłość były zaskakująco dużo lepsze dane makro z USA, tj. indeks FED z Filadelfii oraz indeks wskaźników wyprzedzających (odpowiednio -2,2 punktu oraz 1,2%). Tym samym powracamy do powszechnej teorii „green shoots”, która karze traktować ostatnie lepsze dane jako symptomy nadchodzącego ożywienia. W efekcie indeksy za Oceanem zamknęły się na blisko 1% plusach, czyli analogicznie jak na parkietach w Azji. Presja na wzrost rentowności amerykańskich obligacji, w szczególności na długim końcu krzywej dochodowości powinno obecnie sprzyjać osłabianiu amerykańskiej waluty i wspierać posiadaczy akcji. Z uwagi na brak istotnych danych makro z światowej gospodarki, notowania na rynkach finansowych będą determinowane ogólnym sentymentem inwestorów, a ten z kolei może podlegać dużym fluktuacjom na skutek wygasających kontaktów i opcji.
O godzinie 08.14 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3934 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] skuteczna obrona rejonu figury 1,4000 zakończyła się dynamicznym odwrotem (aprecjacją dolara względem euro) w trakcie godzin sesji nocnej. Minimum wygenerowane zostało na poziomie 1,3870. Widać zatem, że zwolennicy waluty europejskiej nie są na tyle silni, aby ostatecznie zanegować ciążącą nad rynkiem techniczną formację głowy i ramion. Dzisiejsza sesja ma duże szanse, aby potwierdzić znaczenie zarysowanych już wczoraj miejsc charakterystycznych: 1,3990 - 1,4020 – opór oraz 1,3890 - 1,3870 – wsparcie. Poranny obraz tej pary uzupełniony o analizę zmian wskaźników technicznych sugeruje kontynuację spadków cen z zasięgiem przynajmniej na rejon nocnych dołków. Ze względu na brak ważniejszych danych makro zmienność może mieć ograniczony zakres.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]