Po pierwsze, kursowi EUR/PLN znów nie udało się w ostatnich dniach wybić w dół z konsolidacji pomiędzy 4,08 i 4,19. Nieudana próba wybicia sprowokowała reakcję, czyli silne odbicie od poziomu wsparcia. Po drugie, po przebiciu we wtorek sierpniowego szczytu przez EUR/USD (co wsparło złotego) wczoraj zabrakło sił do kontynuacji trendu. Po trzecie, rynek wciąż trawi informację o wysokim deficycie budżetowym planowanym na przyszły rok. Wyraźnie widać to na rynku obligacji, gdzie inwestorzy pośpiesznie przeceniają papiery skarbowe.

Rentowność zarówno 2-latek, jak i 10-latek wzrosła wczoraj na rynku wtórnym do poziomów ostatnio widzianych w połowie lipca. Duży planowany deficyt zwiększa automatycznie podaż obligacji w przyszłości, a to skutecznie zniechęca kupujących (zwłaszcza że na horyzoncie pojawiają się oczekiwania wzrostu stóp procentowych). Nieudana środowa aukcja 5-latek to potwierdziła.

Wracając do kursu złotego, nie można jeszcze mówić o niekorzystnym przełomie. Dopiero wybicie w górę z konsolidacji (powyżej 4,19) byłoby sygnałem trwalszego osłabienia naszej waluty.