Ton notowaniom będą nadawać pozostałe parkiety. Jeśli na rozwiniętych rynkach przecena nie zagości na dłużej, możemy być spokojni o nastroje w Warszawie.
Podczas środowej sesji entuzjazm kupujących osłabł, co – patrząc na skalę ostatnich zwyżek – nie powinno szczególnie dziwić. Po trzech z rzędu wzrostowych sesjach WIG20 spadł o 0,2 proc. Spadki w Warszawie w porównaniu z wyprzedażą, która miała miejsce na innych parkietach, były symboliczne. Indeksy w Londynie czy Frankfurcie zanurkowały o blisko 2 proc. Siła rodzimych indeksów każe przypuszczać, że odradzający się po długim okresie marazmu popyt tak łatwo nie ustąpi podaży w sytuacji w przypadku głębszej korekty na dojrzałych giełdach.
Wśród blue chips jedne, jak BRE Bank, PGNiG czy Orlen mocno taniały, podczas gdy inne, z GTC i TP na czele, cieszyły się sporym zainteresowaniem kupujących. Na szerokim rynku przecena najmocniej dała się we znaki posiadaczom akcji Mostostalu Export i NWR, które potaniały odpowiednio o 7,4 i 6,9 proc. Z kolei do najbardziej rozchwytywanych należały papiery Cognoru i Polimeksu-Mostostalu, zyskując odpowiednio 36 i 18 proc.
Po kilku dniach względnego spokoju na rynku polska waluta po raz kolejny w tym miesiącu poddała się wyraźnej przecenie. W efekcie w relacji do euro osłabiła się do najniższego poziomu od lipca 2012 r. Wyprzedaż miała związek z realizacją zysków na polskich obligacjach. Do tego doszły słabe dane o PKB za ostatni kwartał ub.r. i I kwartał br., a OECD ściął tegoroczną prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski z 1,6 do 0,9 proc. Na koniec dnia płacono 4,23 zł za euro i 3,27 zł za dolara.
Na rynku surowców, podobnie jak na rynku akcji, inwestorzy przystąpili do realizacji zysków po kilku dniach zwyżek cen. Spadkom kursów sprzyjały niepewne perspektywy popytu i słabsze prognozy wzrostu gospodarczego dla Chin. Za baryłkę ropy naftowej notowanej w Londynie pod koniec notowań płacono 103,4 USD po spadku o 1 proc. Z kolei cena miedzi obniżyła się o 0,8 proc., do 7254 dolarów. Podrożało jedynie złoto, którego notowania podskoczyły o 0,5 proc., do 1387 dolarów.