W skali całego roku stracił on 7 proc., podczas gdy wskaźnik szerokiego rynku WIG wzrósł o ponad 8 proc. Trzeba zauważyć, że nie uwzględnia on, w odróżnieniu od indeksu WIG, wypłacanych przez spółki dywidend. Hitem 2013 roku zdecydowanie były małe i średnie spółki, które przyniosły inwestorom nawet trzycyfrowe stopy zwrotu. To wynik trwającej hossy, która rozlała się po szerokim rynku. W kręgu zainteresowań graczy znalazło się wiele zapomnianych i stosunkowo nisko wycenianych spółek. Zwyżki w wielu wypadkach wywindowały kursy na wieloletnie maksima. Jednak w obliczu zapowiadanej poprawy wyników, zdaniem przeważającej liczby ekspertów, jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o przewartościowaniu polskich akcji. Humory krajowych inwestorów byłyby znacznie lepsze, gdyby nie słaba końcówka roku, która przyniosła nieoczekiwaną korektę. Ostatnia sesja niestety nie była w stanie zmienić tego negatywnego wrażenia. Rodzimi gracze nie byli w stanie zmobilizować sił w końcówce roku, na co istotny wpływ miała defensywna postawa graczy na europejskich parkietach, gdzie inwestorzy postanowili zrobić sobie odpoczynek po serii kilku udanych sesji.
Wśród rodzimych blue chips największym wzięciem kupujących cieszyły się Bogdanka i mBank. Na drugim biegunie wśród najmocniej przecenionych znalazły się Tauron i Synthos. Na szerokim rynku w dwucyfrowym tempie poszybowały notowania PBG, Resbudu i Ursusa. Rozczarowaniem okazał się debiut Gorenje. Akcje słoweńskiego producenta AGD potaniały na zamknięciu ponad 8 proc. w stosunku do ceny emisyjnej.
Złoty umocnił się względem głównych walut, powracając po krótkiej przerwie do obowiązującego od połowy roku trendu. Na koniec poniedziałkowej sesji za euro płacono 4,14 zł, a dolar wyceniany był po 3 zł.