W poniedziałek euro traciło względem dolara przez niemal cały dzień, choć największa wyprzedaż miała miejsce w pierwszych godzinach europejskiej sesji, potwierdzając trend spadkowy na parze EURUSD, który rysuje się od początku lutego. To nie pomagało walutom krajów Europy Środkowej, polski złoty, ale także węgierski forint, czy czeska korona
Niewykluczone, iż ten kierunek utrzyma się w kolejnych dniach, choć to będzie zależało w dużym stopniu od publikowanych danych – głównie danych o inflacji. Inflacja w Chinach zostanie opublikowana już dziś w nocy naszego czasu i może mieć przełożenie na nastroje na globalnych rynkach akcji, a przez to na waluty rynków wschodzących. Niemniej ważne będą dane z USA: sprzedaż detaliczna (jutro), wskaźnik cen producenta (środa), czy wreszcie CPI (czwartek) mogą zdecydować o notowaniach dolara w tym tygodniu. Dalsze spadki w notowaniach EURUSD byłyby niekorzystne dla złotego.
Jutro poznamy także dane o polskiej inflacji. Styczniowy CPI pokaże pierwszy wpływ wyższego podatku VAT. Oczekujemy, że inflacja wyniesie 3,4% R/R, co skłoni RPP do pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie na marcowym posiedzeniu. Tym samym ten element nie pomoże złotemu, chyba że inflacja okaże się wyższa (szczególnie gdyby było to 3,6% i więcej).
W poniedziałek o godzinie 15.35, dolar kosztował 2,9290 złotego, euro 3,9415 złotego, frank szwajcarski 3,0170 złotego, zaś funt brytyjski 4,6890 złotego.
dr Przemysław Kwiecień