Nastroje pogorszyło też umieszczenie przez agencję Moody’s ratingów kilku francuskich banków na liście obserwacyjnej z powodu zaangażowania w greckie obligacje. W konsekwencji złoty tracił od początku sesji, EUR/PLN wzrósł z 3,937 na otwarciu do 3,948, a USD/PLN z 2,736 do 2,76. Kurs EUR/USD systematycznie spadał z 1,44, deprecjacja euro zatrzymała się dopiero przy poziomie 1,426. Po południu rozczarowały dane z USA, ale złoty został wsparty przez dane o wyższej od oczekiwań majowej inflacji w naszym kraju. Kurs EUR/USD odbił się od krótkoterminowego wsparcia na ok. 1,426. Potencjał do większego odbicia może być ograniczony przez skupienie się rynku na problemach Grecji.
Krajowy rynek długu był stabilny do momentu publikacji danych o CPI. Odczyt wyraźnie powyżej oczekiwań pchnął rentowność w górę. Po gołębich słowach członkini RPP Chojny-Duch i prezesa NBP Marka Belki obligacje odrobiły ok. połowy poniesionych strat.
Wobec zaskoczenia odczytem majowej inflacji na znaczeniu zyskają dzisiejsze dane z krajowego rynku pracy. Jeśli tak jak CPI zaskoczą, to nawet mimo tonujących wypowiedzi ze strony RPP wzrosnąć mogą oczekiwania na podwyżkę stóp w lipcu, co wesprze złotego i osłabi obligacje.