Polska waluta, postrzegana przez inwestorów jako mało bezpieczna w czasach rosnącej globalnej awersji do ryzyka, najprawdopodobniej traciłaby w poniedziałek bardziej, gdyby nie piątkowa interwencja BGK, która (na razie) powstrzymała jej dalszą wyprzedaż. Wzrost kursu EUR/USD do powyżej 1,36 na zamknięciu europejskich notowań z około 1,35 na otwarciu tym razem nie spowodował spadku EUR/PLN.
Nastroje na świecie pozostają kiepskie, a poziom nerwowości jest wysoki, do czego przyczyniają się oczekiwania dotyczące obniżki ratingów trzech czołowych banków we Francji, a także być może samych Włoch oraz bardzo duża niepewność co do dalszych losów Grecji. Poszukując bezpiecznych aktywów, inwestorzy uciekają do jena, skoro Szwajcarski Bank Narodowy ustalił granice na parze EUR/CHF. To jednak zwiększa ryzyko interwencji przez Bank Japonii. Najbliższe dni nastrojów nie poprawią, a zatem złoty pozostanie słaby. Publikowane dane makro – w tym dzisiejsza inflacja – na naszą walutę będą miały wpływ ograniczony.