Złoty, którego wsparła również poprawa nastrojów na rynkach globalnych, zdecydowanie zyskała na wartości w relacji do głównych walut. O godzinie 16:54 dolar kosztował 3,1557 zł i był aż o 11,5 gr tańszy niż w piątek na zamknięciu. Euro potaniało natomiast o 7 gr do 4,3074 zł. Obie waluty były dziś najtańsze trzech tygodni.
Inwestorów ucieszyła nie tylko perspektywa kontynuacji rządowej koalicji PO z PSL, ale również dużo większa swoboda tej pierwszej partii w wyborze koalicjanta. Teoretycznie na miejscu Ludowców, którzy odbierani są raczej jako hamulcowi wszelkich reform, niż ich zwolennicy, może znaleźć się Sojusz Lewicy Demokratycznej lub Ruch Palikota. To daje partii premiera Donalda Tuska znacznie lepszą pozycję przetargową.
Nie byłoby tak gwałtownego umocnienia złotego, gdyby nie poprawa nastrojów na rynkach globalnych. Inwestorzy za dobrą monetę wzięli niedzielną deklarację kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy, odnośnie przygotowania do końca października całościowego pakietu prowadzącego do rozwiązania obecnych problemów Unii Europejskiej. Efektem było silne umocnienie euro w relacji do głównych walut (wyjątkiem był kurs EUR/CHF, co stawia mały znak zapytania, jeżeli chodzi o interpretację tego umocnienia) oraz silne wzrosty na rynkach akcji.
Zdecydowana poprawa sentymentu do polskiej waluty wsparła również notowania węgierskiego forinta. Kurs EUR/HUF spadł o 1%, a USD/HUF aż o 2,7%. Zwraca uwagę, że forint tak znacznie umocnił się w momencie, gdy wśród uczestników rynku dojrzewa przekonanie, że do końca roku, przynajmniej 1 z 3 dużych agencji, a nie wykluczone że zrobią to wszystkie, obetną rating Węgier do poziomu „śmieciowego".
We wtorek wyniki wyborów w Polsce nie będą już miały najmniejszego wpływu na notowania złotego. Jedynym wyznacznikiem jego zachowania pozostaną nastroje na rynkach globalnych oraz sytuacja techniczna na wykresach USD/PLN i EUR/PLN.