Niemniej zdaniem unijnego komisarza Olliego Rehna nie można wykluczyć, że szósta transza pomocy finansowej trafi do Aten jeszcze w listopadzie, co byłoby pozytywną informacją. Podobnie jak ewentualne dopracowanie szczegółów dotyczących wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), które zdaniem obradujących w Brukseli ministrów Eurogrupy, mogą być gotowe w ciągu najbliższych trzech tygodni - tak, aby już w grudniu EFSF mógł zacząć działać. Widać, że proces decyzyjny wyraźnie przyspiesza. Niewykluczone, że ma to związek z wczorajszymi spekulacjami odnośnie zwołania jeszcze w grudniu specjalnego szczytu G20, którego tematem miałaby być sprawa ustanowienia tzw. firewalla w strefie euro. Miałby on zapobiec rozprzestrzenianiu się kryzysu na inne kraje, zwłaszcza Włochy. Tyle, że jak zawsze pojawiają się pytania – czy EFSF uda się rzeczywiście efektywnie zlewarować i czy Włosi będą wyrażać gotowość do przeprowadzenia kluczowych reform.
W dzisiejszym kalendarzu uwagę zwraca kilka rzeczy – dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii; przetarg greckich bonów, który będzie się odbywał w cieniu procesu powoływania nowego rządu (mówi się, że premierem zostanie technokrata Lucas Papademos, a Ewangelos Wenizelos utrzyma tekę ministra finansów); czy wreszcie popołudniowe, kluczowe głosowanie we włoskim parlamencie (po godz. 14:30). Szerzej o tych wydarzeniach piszę w subiektywnym kalendarzu, ale poświęćmy jeszcze chwilę Włochom. We wczorajszym komentarzu popołudniowym pisałem, że Berlusconi już nieraz wygrywał trudne głosowania, a tym samym pewne zaskoczenie może być – to może tłumaczyć nieco lepsze nastroje na rynkach dzisiaj rano. Gdyby tak się stało, to wcale nie ma gwarancji, że obecny rząd przy nadal dość trudnym układzie parlamentarnym, byłby w stanie przedstawić i realizować kompleksowy program reform. Berlusconi dostałby jednak czas do spokojnego „rozegrania" swojego odejścia z polityki. Wcale nie jest wykluczone, że zgodziłby się na powołanie technokratycznego rządu, do którego rynki zaczynają typować byłego unijnego komisarza, Mario Monti. Jeżeli jednak Berlusconi przegra dzisiejsze głosowania w parlamencie, to na rynkach może być nerwowo – rozpoczną się dość trudne negocjacje prezydenta Giorgo Napolitaniego z kluczowymi politykami. Teoretycznie rozwiązaniem są przedterminowe wybory, jednak każdy zdaje sobie sprawę z tego, iż w obecnej sytuacji, oznaczałoby one przybliżenie prawdopodobieństwa sięgnięcia Włoch po międzynarodową pomoc finansową w ciągu najbliższych tygodni, a zatem dość trudny czas dla strefy euro. Kluczem będzie wypracowanie kompromisowego rozwiązania z przejściowym rządem jedności narodowej, tak jak w przypadku Grecji. Ale czy to się uda?
EUR/PLN
: Wczorajsza „werbalna interwencja" wiceministra finansów wciąż waży na złotym, który ustabilizował się mimo utrzymującej się niepewności w temacie Włoch. Mocne wsparcie na dzisiaj to strefa 4,34-4,35, jej przełamanie będzie oznaczać zejście do 4,3250 (scenariusz mniej prawdopodobny). Bardziej realna wydaje się jednak próba powrotu w rejon 4,37-4,38 i być może wyżej, jeżeli Berlusconi przegra głosowanie.
USD/PLN