Złoty czeka na wsparcie NBP

Aktualizacja: 24.02.2017 03:46 Publikacja: 17.11.2011 11:15

Marek Rogalski

Marek Rogalski

Foto: DM BOŚ

Czy nowy grecki premier Lukas Papademos, który wczoraj uzyskał od parlamentu wotum zaufania dla swojego gabinetu jedności narodowej, może czuć się wygranym? Nie do końca – lider greckiej opozycyjnej Nowej Demokracji nadal nie zgadza się na pisemne zobowiązanie, co do wspierania koniecznego programu reform, który otwierałby drogę do wdrożenia ustaleń z ostatniego unijnego szczytu, w tym procesu redukcji zadłużenia o 100 mld EUR poprzez „dobrowolne" odpisy na obligacjach, będących w posiadaniu prywatnych inwestorów. Wczoraj zwracałem uwagę na to, że w zasadzie rynki będą musiały przyzwyczaić się do sposobu uprawiania greckiej polityki, a ryzyko, że Nowa Demokracja rzeczywiście będzie mocno blokować konieczne reformy nie jest duże. Tyle, że to na pewno nie pomaga w negocjacjach, jakie rozpoczęły się wczoraj wieczorem pomiędzy greckim rządem, a Instytute of International Finance reprezentującym prywatnych inwestorów, głównie banki. Pamiętajmy, że proces 50 proc. „strzyżenia" na obligacjach ma być w swoim założeniu „dobrowolny" i politycy muszą uczynić wszystko, aby jak najwięcej prywatnych wierzycieli wzięło w nim udział. Niemniej negocjacje mogą trochę potrwać, być może zostaną sfinalizowane dopiero w momencie, kiedy Komisja Europejska, ECB i MFW odblokują kolejne transze pomocy dla Grecji. Tym samym temat grecki nie powinien być w najbliższym czasie w centrum zainteresowania inwestorów. Podobnie, jak włoski, gdzie technokratyczny rząd Mario Montiego jeszcze w tym tygodniu powinien otrzymać wotum zaufania.

Wczoraj wspominałem, że uwaga inwestorów pomału przesuwa się w stronę Hiszpanii – kluczowa będzie dzisiejsza aukcja 10-letnich obligacji, o której piszę w subiektywnym kalendarzu, a także zbliżające się wybory. Wskazuje się, że socjaliści Zapatero poniosą w nich sromotną klęskę, a władzę obejmą konserwatyści z Partii Ludowej. Analitycy zaczynają być jednak sceptyczni, czy jej lider Mariano Rajoy, zgłaszający wprawdzie wolę kontynuacji programu reform, będzie w stanie zwiększyć konieczne cięcia. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy gospodarka wchodzi w recesję, a hiszpańskie banki mogą mieć dodatkowe problemy ze złymi kredytami hipotecznymi i długami samorządów.

Na końcu warto chwilę poświęcić sytuacji w kraju. We wczorajszym raporcie popołudniowym zwracałem uwagę, że interwencje BGK na rynku złotego, przeprowadzane w pojedynkę, raczej nie będą skuteczne. I rzeczywiście złoty dalej nam słabnie – dzisiaj o poranku kurs EUR/PLN uderzył nawet w barierę 4,45, a USD/PLN wyszedł ponad opór na 3,30. W kolejnych godzinach sytuacja nieco się uspokoiła. Oczywiście można tłumaczyć słabość złotego dalszymi zawirowaniami wokół strefy euro, z tym, że notowania wspólnej waluty w ostatnich kilkudziesięciu godzinach nie szły wyraźnie w dół. Można odnieść wrażenie, że rynek słabnie przez rosnące obawy związane z perspektywami dla polskiego sektora bankowego po niekorzystnej opinii agencji Moody's z poniedziałku, a także za sprawą spekulacji związanych z jutrzejszym expose premiera Tuska. Generalnie wszyscy wskazują na to, iż zapowie on konieczne cięcia i reformy. Zgoda, ale na żadne strukturalne działania już w 2012 r. nie ma co liczyć – jest po prostu na to  za późno – i tym samym wcale nie ma gwarancji, że agencje ratingowe nas z tego nie rozliczą...

EUR/PLN:  Wczorajsze zejście poniżej 4,40 będące echem interwencji BGK na rynku, było dość krótkie. Dzisiaj o poranku notowania uderzyły w barierę 4,45 – o jej istotności pisałem od kilku dni (strefa 4,45-4,50 to już potencjalny poziom do skoordynowanych interwencji MF/NBP). Układ dziennych wskaźników pozostaje wciąż pro-wzrostowy, ale rośnie ryzyko korekcyjnego umocnienia się złotego. Niemniej na razie bariera 4,38-4,40 będzie mocnym wsparciem, chociaż w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin może być znów testowana.

USD/PLN: Kolejna próba złamania 3,30 zaprowadziła nas na nowy lokalny szczyt (3,3150), ale nie na długo – szybko wróciliśmy poniżej 3,30. Dalszy rozwój wypadków może zależeć od sytuacji na EUR/USD, chociaż większe prawdopodobieństwo tkwi w korekcyjnym umocnieniu się złotego. Reasumując, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin rynek może znów zejść poniżej 3,25.

EUR/USD: Kluczem w najbliższych dniach, może nie być sytuacja w strefie euro, a obawy związane z kolejnym politycznym paraliżem w Kongresie, co do uchwalenia koniecznych cięć wydatków budżetowych (do 23 listopada), które mogą na powrót wywołać dyskusję o ratingach USA i osłabić dolara. Tym samym, mimo, że w nocy rynek zszedł na nowe minimum (1,3420), nieco poniżej ostatniego (1,3427), to wciąż większe prawdopodobieństwo można wiązać z korekcyjnym odbiciem się notowań EUR/USD w najbliższych dniach. Kluczowe będzie tutaj sforsowanie oporu na 1,3550, a później na 1,36. Celem dla całego tego ruchu mogą być okolice 1,3750-1,3800. Mocne wsparcie to wspomniane 1,34 i dalej strefa 1,3360-1,3400.

GBP/USD: Wczoraj zwracałem uwagę, że prognozy Banku Anglii mogą zaszkodzić funtowi i spadniemy w okolice 1,57. Dzisiejsze poranne minimum to 1,5689, po którym obserwujemy próbę odbicia. W kontekście zagrożeń dla dolara (Kongres – 23 XI), może się okazać, że rynek wykona w najbliższych dniach tzw. ruch powrotny do 1,5850-1,5900. Mocne wsparcie to okolice 1,57.

Sporządził:

Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?
Okiem eksperta
Trump utrzyma wsparcie dla atomu