Niska zmienność będzie prawdopodobnie i dziś dominować w oczekiwaniu aż rynki powrócą do swojego normalnego trybu pracy. Podniesieniu zmienności nie sprzyja dziś również dzień wolny od pracy w Wielkiej Brytanii, a także znikome odczyty danych makroekonomicznych. Tym samym w kursie EUR/USD od dołu aktualny pozostaje poziom 1,3010, zaś od góry ograniczeniem dla kwotowań będzie 1,3130. Koniec roku to ponownie powrót na tapetę problemu rosnącego kosztu obsługi długu przez państwa Euroladnu. Po tym jak w tygodniu, kończącym się w 23 grudnia, Europejski Bank Centralny poinformował, że skupił obligacje państw strefy euro tylko za 19 mln EUR w ramach programu SMP, wydaje się, że ten tydzień zmusi ponownie bank do bardziej zdecydowanych działań. Szczególnie, że w środę i czwartek czekają nas aukcje włoskich papierów dłużnych. Uplasowane zostaną na rynku m.in. półroczne bony skarbowe, które emitowane są każdego miesiąca, co sprawia, że ich przetargi są dobrym wyznacznikiem zmian postrzegania sytuacji Włoch przez inwestorów. Szczególnie ważne mogą okazać się wyniki tych aukcji w kontekście ponownego wzrostu dochodowość benchmarkowych dziesięciolatek Włoch w okolice 7 proc., oraz ciągle rozszerzającego się spreadu do obligacji niemieckich sięgającego już niemal 500 pb.
Wzrastają również rentowności analogicznych obligacji Hiszpanii sięgając poziomu 5,4 proc. Dodatkowo sentymentu pod koniec roku nie poprawiły wczorajsze słowa hiszpańskiego ministra gospodarki, który przewiduje, że obecny kwartał jak i pierwszy 2012 r. to dla Hiszpanii okres recesji. Mimo usilnych starań rządu aby jak najszybciej wprowadzić w życie pakiet koniecznych reform, mających zredukować państwowe wydatki o blisko 16,5 mld EUR, PKB za IV kw. 2011 r. ma oscylować zaledwie w granicach 0,2 – 0,3 proc. Wspomniałem, że dziś kalendarz makro jest bardzo ubogi. Głównym wydarzeniem będzie jednak odczyt indeksu zaufania konsumentów Conference Board w grudniu. Ostatni spadek stopy bezrobocia może poprawić nieco nastroje, ale słabe wyniki na rynku akcji mogą zrównoważyć dość optymistyczne oczekiwania o wzroście indeksu o 2,3 pkt. (poprzednio 56 pkt.), a tym samym finalne dane mogą okazać się niższe od konsensusu, co przy tak niskiej zmienności na rynku może mieć negatywne skutki dla kursu eurodolara.
Złoty w stosunku do euro zatrzymał się na granicy 50 proc. zniesienia Fibonacciego ostatniego trendu wzrostowego. Przy założeniu również niskiej zmienności na rynku możemy poruszać się ciągle przy poziomie oscylującym na granicy 4,42. Jednak w perspektywie końca roku wydaje się, że czeka nas jeszcze jedna korekta i ponowne osłabienie złotego, tym razem sięgające poziomu oporów z początku grudnia (4,47). Podobny wahaniom może ulec w najbliższym tygodniu USD/PLN, który również od kilku dni znajduje się w „świątecznym marazmie”. Zatem niewykluczone, że ponownie przetestujemy opory sięgające listopadowych maksimów - 3,42. Inwestorzy ciągle jednak mają na uwadze ewentualne pojawienie się na rynku walutowym polskich władz monetarnych. Wraz z ostatnim tygodniem roku prawdopodobieństwo to wyraźnie wzrasta. Wydaje się, że ostatnie umocnienie złotego zawdzięczamy głównie właśnie obawom inwestorów o ewentualne pojawienie się NBP czy też BGK na rynku. Temat ten jest już od przynajmniej dwóch tygodni głównym determinantem zachowań złotego i takim też wydaje się pozostać do końca bieżącego roku.