Większe obawy może budzić fakt dalszego wzrostu depozytów overnight, jakie lokują europejskie banki w ECB - do 452 mld EUR wobec 412 mld EUR dzień wcześniej. To może pokazuje rosnący strach na rynku międzybankowym, być może wkrótce zaczną pojawiać się różne niepotwierdzone plotki na temat problemów jednego, lub kilku większych banków. Drugim czynnikiem, który może prowadzić do wyraźnego odwrotu inwestorów od ryzyka i dalszego umocnienia się dolara, byłby powrót spekulacji nt. ratingów poszczególnych krajów strefy euro. Wprawdzie agencja S&P nieoficjalnie zapowiedziała, iż dojdzie do tego dopiero w styczniu, ale rynki finansowe dobrze wiedzą, że jest to taki "wiszący topór" nad strefą euro i każde plotki, co do liczny krajów, czy też skali cięcia ratingów wystarczą do tego, aby poruszyć rynkami. Zwłaszcza, że płynność w ostatnich dniach roku jest niska i znacznie łatwiej jest wywołać większy ruch. W efekcie kurs EUR/USD na chwilę naruszył ostatnie istotne wsparcie na 1,2944, co może sugerować ruch w stronę kluczowych 1,2870 jeszcze w tym roku. Mocny opór to teraz rejon 1,30.

A na złotym jest względnie spokojnie - EUR/PLN pozostaje wokół 4,40, CHF/PLN oscyluje wokół 3,60, mocno w górę poszedł tylko USD/PLN, który jest wart 3,39. Nie można wykluczyć, że część inwestorów obawia sie "stabilizującego" wpływu banku BGK, czy też NBP, zwłaszcza, że sytuacja ku temu się nadarza - na globalne rynki znów powraca chaos, a piątkowy fixing złotego będzie przecież kluczowy z punktu widzenia wyceny naszego zagranicznego zadłużenia.

Sporządził:

Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)