Nie było ono jednak duże, dzięki zaskakująco dobremu odczytowi niemieckiego indeksu ZEW. W lutym wzrósł on do 5,4 pkt z -21,6 pkt. To najlepszy wynik od kwietnia 2011 r. Inwestorzy natomiast całkowicie zignorowali słowa prezesa NBP, który poinformował posłów, że w II i III kw. br. resort finansów „nie będzie sprzedawał środków unijnych na rynku, tylko wymieniał je w większym stopniu w NBP". To istotny czynnik. Ministerstwo planowało w tym roku wymienić 17–18 mld EUR na rynku, co tworzyło jeden z potencjalnych impulsów popytowych dla złotego.

Dziś nastroje na świecie będą kształtowały publikacje wstępnych szacunków PKB m.in. dla Francji, Niemiec, Włoch i strefy euro, dane o produkcji w USA oraz spekulacje przed spotkaniem ministrów finansów strefy euro ws. Grecji. Bezpośredni wpływ na złotego będą miały dane o inflacji (prognoza: 4,3 proc. r./r.).