O godzinie 13:03 kurs USD/PLN testował poziom 3,1589 zł, natomiast EUR/PLN 4,1311 zł. Wczoraj na koniec dnia było to odpowiednio 3,1455 zł i 4,1131 zł. Osłabienie to koreluje natomiast ze wzrostem rentowności polskiego długu. W południe rentowność 10-letnich obligacji kształtowała się na poziomie 5,48%, podczas gdy jeszcze trzy dni wcześniej było to 5,34%.
Obserwowane osłabienie złotego może też być elementem pozycjonowania się rynku przed serią raportów makroekonomicznych, jaka zostanie opublikowana dziś po południu. O godzinie 14:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje lutowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 5,5% R/R) i zatrudnieniu (prognoza: 0,6% R/R). Dane te mogą mieć umiarkowany wpływ na sytuację na rodzimym rynku walutowym. Dużo ważniejsze będą bowiem raporty z USA. Inwestorzy poznają lutowe dane o inflacji CPI (prognoza: 2,9% R/R) i produkcji przemysłowej (prognoza: 0,4% M/M), a także marcowy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan (prognoza: 76 pkt.). Kolejne dobre dane z USA, szczególnie jeżeli jednocześnie będzie mieć miejsce wzrost inflacji, wzmocnią dolara na rynkach światowych, tworząc pośredni impuls do osłabienia złotego.
Dzisiejsze wahania nie wpływają w istotny sposób na sytuację techniczną na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. Obie pary od początku lutego poruszają się w lekko spadkowych kanałach, pozostając obecnie blisko ich górnego ograniczenia. Ewentualne wybicie górą, które zapowiadałoby głębszą korektę trwającej od początku roku silnej aprecjacji złotego, wymagać będzie pogorszenia nastrojów na rynkach akcji. Bez spełnienia tego czynniki każdy wyższy kurs USD/PLN i EUR/PLN szybko będzie wykorzystywany do sprzedaży walut.
Marcin R. Kiepas