Pojawił się jednak nowy wątek – fiskalny, który może zaważyć na wzroście gospodarczym na początku 2013 r. – chodzi o to, iż rząd może zostać zmuszony do zacieśnienia polityki fiskalnej, aby nie dopuścić do dalszego, nadmiernego wzrostu zadłużenia. Innymi słowy – to kolejne nieco „gołębie" słowa po nocnym wystąpieniu Janet Yellen, o których wspominałem w rannym komentarzu. Rynek wykorzystał je jako pretekst do osłabienia dolara, zwłaszcza, że dzisiaj pojawiły się też słabsze dane makro z USA – cotygodniowe bezrobocie nieoczekiwanie wzrosło do 380 tys., a poprzednie dane zrewidowano w górę do 367 tys. Sytuacja na rynku pracy to jak wiadomo „konik" szefa FED i „gołębio" nastawionych członków FED – chociaż na razie będących w mniejszości. Zwrócono uwagę też na niższą dynamikę inflacji PPI w marcu, chociaż wartości bazowe (core) były nieco wyższe od prognoz – 0,3 proc. m/m i 2,9 proc. r/r – o prostą interpretację nie będzie, zatem łatwo. Lepsze od prognoz okazały się jednak dane o deficycie handlowym, który w lutym zmalał do 46,03 mld USD z 52,52 mld USD w styczniu.
Dolar dzisiaj jednak nieco stracił, chociaż postawione rano tezy należy uznać za wciąż aktualne – dyskusja nt. QE3 jest przedwczesna, nie ma też pewności jaką ten program przybierze formę – z kolei zagrożenia płyną z Europy, a także z Chin – w nocy (godz. 4:00) poznamy szereg danych, o których wspominałem we wspomnianym rannym raporcie .
Dzisiejsza aukcja włoskich obligacji pokazała, że koszty obsługi długu będą rosnąć i tylko kwestią czasu jest, kiedy ten fakt przerodzi się w potężne kłopoty dla całej strefy euro.
Kurs EUR/USD dotarł jednak we wskazywane we wcześniejszych komentarzach okolice 1,3170-1,3200, chociaż rano wydawało się, że barierę należy obniżyć w okolice 1,3145-65. O dalsze zwyżki może być jednak trudno – teraz w centrum uwagi będą nocne dane z Chin – ranna koncepcja szybkiego powrotu w okolice 1,3080-1,3100 nadal wydaje się być aktualna.
Wykres dzienny EUR/USD