Firmy we Francji i w Niemczech coraz gorzej oceniają sytuację ekonomiczną, a to oznacza, iż recesja jest coraz bardziej prawdopodobna również na północy Europy. W reakcji na te dane indeksy akcji mocno traciły, na wartości stracił też złoty. Dziś czeka nas publikacja raportu Apple, zaś wcześniej opublikowany zostanie indeks nastrojów konsumenckich w USA.
Europa (znów) na równi pochyłej
Na początku bieżącego roku można było mieć nadzieję, iż Europa najgorsze ma już za sobą. Dużym sukcesem zakończyły się operacje LTRO przeprowadzone przez EBC. Zaproponowanie bankom długoterminowych pożyczek pomogło obniżyć premie na rynkach obligacji i dało nadzieję, iż przysłowiowy kurek z finansowaniem nie zostanie przykręcony sektorowi prywatnemu. Dodatkowo dane makroekonomiczne zaskoczyły pozytywnie – szczególnie niemiecki przemysł okazywał symptomy ożywienia. Ta poprawa nastąpiła akurat w momencie, kiedy strefa potrzebowała jej najbardziej – przed kumulacją refinansowania długu przez największe kraje. Jednak kolejne miesiące przyniosły już rozczarowania. Marcowe indeksy PMI były już alarmująco słabe (o czym wielokrotnie pisaliśmy, łącząc to zagrożenie ze spowalniającą chińską gospodarką), zaś kwietniowe odczyty potwierdziły obawy – niemiecki indeks PMI dla przemysłu cofnął się trzeci raz z rzędu i jest najniżej od połowy 2009 roku.
Zdecydowana reakcja rynku na europejskich indeksach akcji wydaje się w pełni uzasadniona. Gorsze perspektywy makroekonomiczne oznaczają większe ryzyko kolejnych kłopotów fiskalnych w strefie euro, co pokazują zresztą premie na rynku długu (dla Hiszpanii i Włoch łącznie najwyższe od pierwszej połowy listopada). Dziwić może brak zdecydowanej reakcji na rynku walut. Być może część inwestorów liczy na osłabienie dolara po jutrzejszym posiedzeniu Fed.
Co pokaże Apple?
Wydarzeniem wtorku będzie publikacja raportu przez spółkę Apple, która była siłą napędową hossy na Wall Street w pierwszym kwartale. Od 10 kwietnia na wykresie spółki mamy jednak korektę i wczoraj w pewnym momencie cena jednej akcji była o 87 USD niż maksimum ustanowione w pierwszej połowie miesiąca. Tymczasem to po publikacji poprzedniego raportu kwartalnego wzrost cen akcji bardzo przyspieszył – kurs pokonał istotny opór w okolicach 425 USD i ruszył na północ osiągając 643,50 USD w niecałe trzy miesiące i pomagając notowaniom S&P500 wyjść powyżej szczytów z 2011 roku.