Przyniosło ono bowiem dokładnie to, czego inwestorzy oczekiwali. Nic więcej. Stąd też dziś na rynkach finansowych, najpierw w Azji, a teraz w Europie, dominują mieszane nastroje. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku rynku eurodolara. Po porannym wzroście z 1,3222 do 1,3262 dolara, w południe notowania cofnęły się poniżej 1,3210 dolara.
Mieszane nastroje na rynkach akcji oraz obserwowany w ostatnich trzech godzinach spadek EUR/USD przekłada się na osłabienie złotego w relacji do głównych walut. O godzinie 13:09 za euro trzeba było zapłacić 4,1851 zł, a dolar kosztował 3,1676 zł. Obie waluty drożeją po dwóch dniach spadków. Zwraca uwagę, że kurs EUR/PLN wyhamował spadki na poziomie dolnego ograniczenia kanału wzrostowego w jakim porusza się od pierwszej dekady marca br. To może sugerować, że wzrostowa korekta na tej parze będzie kontynuowana w kolejnych tygodniach.
W czwartek, pomimo zaplanowanej na godzinę 14:00 publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej oraz rosnących cen polskich obligacji (rentowność 10-letnich obligacji spadła do 5,393%), złoty przede wszystkim będzie pozostawał pod wpływem nastrojów na rynkach finansowych. To oznacza, że źródłem potencjalnych impulsów mogą być tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (prognoza: 376 tys.), czy też zachowanie Wall Street dzień po posiedzeniu FOMC.
Sytuacja na rynkach globalnych będzie też kształtowała notowania złotego w piątek. Tego dnia kluczowe będą wyniki posiedzenia Banku Japonii (oczekiwane jest dalsze poluzowanie polityki pieniężnej), a także publikacja wstępnych szacunków amerykańskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za I kwartał 2012 roku (prognoza: 2,5%) oraz kwietniowego indeksu Uniwersytetu Michigan (prognoza: 75,7).
Marcin R. Kiepas