Akcje
Inwestorzy mają za sobą bardzo trudny tydzień. Chaos polityczny w Grecji oraz problemy Hiszpanii sprawiły, że WIG20 w minionym tygodniu stracił na wartości ponad 5 proc. i w czwartek znalazł się na najniższym poziomie od sierpnia 2009 r.
Inwestorzy szansy na odbicie upatrują w publikacjach makroekonomicznych zapowiedzianych na przyszły tydzień. Z punktu widzenia graczy lokujących pieniądze na naszej giełdzie już poniedziałek będzie istotnym dniem. Wtedy to bowiem poznamy m.in. dane o produkcji przemysłowej w Polsce. Dzień później – o inflacji bazowej. Z kolei najważniejszymi informacjami makro z globalnej gospodarki będą odczyty indeksów PMI, w tym między innymi z Chin. To w czwartek. Tego samego dnia zapowiedziana jest także publikacja niemieckiego Ifo opisującego nastroje w biznesie oraz PKB Wielkiej Brytanii. Dobre odczyty mogą sprawić, że odbicie na GPW zapoczątkowane w piątek może być kontynuowane.
Na wstępie ostatnia w tym tygodniu sesja nie zapowiadała wzrostu. Na początku dnia inwestorom po raz kolejny w oczy zajrzało widmo przeceny. Już na starcie WIG20 stracił 1 proc., pogłębiając tym samym czwartkową przecenę. Kolejne godziny handlu okazały się jednak łaskawsze dla inwestorów. Po czterech godzinach notowań wskaźnik 20 największych spółek naszego parkietu wyszedł na plus i pozostał tam aż do końca notowań. Ostatecznie zyskał 0,2 proc. i zamknął dzień na poziomie 2060 pkt. Słabiej poradziły sobie pozostałe polskie wskaźniki. Wskaźnik mWIG40 stracił 0,2 proc., indeks „maluchów" zaś sWIG80 urósł o 0,15 proc. Obroty były nadal skromne – na całym rynku wyniosły 619 mln zł.
Waluty
Piątkowemu odreagowaniu na giełdzie towarzyszyło także umocnienie złotego. Po południu za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 3,41 zł, czyli o 0,3 proc. mniej niż dzień wcześniej. Euro potaniało o 0,2 proc., do 4,33 zł. Frank szwajcarski został przeceniony o 0,3 proc., do 3,61 zł.
Surowce
Kontynuowana była przecena ropy naftowej. W piątek baryłka surowca typu Brent spod dna Morza Północnego potaniała o 0,5 proc. i trzeba było za nią zapłacić 107 dolarów, czyli tyle samo, ile na początku roku. Drożały za to metale szlachetne. Cena złota wzrosła o 1,4 proc., do 1595 dolarów za uncję. Jeszcze mocniejszy wzrost zanotowało srebro. W piątek za uncję trzeba było zapłacić 2,9 proc. więcej niż dzień wcześniej, co dało wycenę na poziomie blisko 29 dolarów.