Akcje

Pierwszy dzień czerwca nie rozpieszczał inwestorów. Już rano rynki zatrwożył niższy od oczekiwań odczyt indeksu PMI obrazującego kondycję chińskiego przemysłu (kilka godzin później tak samo kiepski okazał się PMI dla Polski). Po południu humory inwestorów jeszcze bardziej popsuły o połowę gorsze od prognoz dane o liczbie nowych miejsc w pracy w USA. Jakby tego było mało, później gorzej od oczekiwań wypadł także amerykański indeks ISM pokazujący koniunkturę w przemyśle. Światowa gospodarka coraz mocniej hamuje.

Biorąc pod uwagę okoliczności, można by się spodziewać, że pod wpływem natłoku tych kiepskich informacji WIG20 spadnie co najmniej o 3 proc. Faktycznie w pewnym momencie indeks tracił ponad 2 proc. Ostatecznie jednak zdołał odrobić część strat i w ostatnich godzinach sesji ubytek względem czwartkowego zamknięcia ledwie przekraczał 1 proc. Niemniej aktualna pozostaje groźba zniżki do majowego dołka, który stanowi kluczowe wsparcie z punktu widzenia analityków technicznych.

Dużo gorzej poszło w piątek indeksom zachodnim. Niemiecki DAX stracił ponad 3 proc. i znalazł się na poziomie najniższym od stycznia. W poniedziałek można się spodziewać ograniczonego handlu na GPW ze względu na tzw. święto bankowe w Wielkiej Brytanii. Większej aktywności można oczekiwać po południu, kiedy poznamy dane o zamówieniach w amerykańskim przemyśle. W centrum uwagi będą też wszelkie doniesienia i spekulacje na temat sposobów powstrzymania kryzysu zadłużenia na obrzeżach strefy euro.

Waluty

Niechęć inwestorów do ryzykownych aktywów rykoszetem uderzyła w polską walutę. Złoty osłabił się w piątek względem wszystkich głównych walut światowych. Wieczorem za euro trzeba było płacić ponad 4,41 zł, dolar kosztował ponad 3,56 zł, a kurs franka szwajcarskiego przekroczył 3,67 zł. Zdaniem ekonomistów Citigroup nasza waluta może się osłabić jeszcze bardziej ze względu na hamującą gospodarkę.

[email protected]