Jego epicentrum przesunęło się w ostatnich dniach w stronę Hiszpanii. We wtorek inwestorów zmroziły komentarze przedstawicieli hiszpańskiego rządu sugerujące, że jest on praktycznie odcięty od finansowania na rynku kapitałowym. Hiszpański rząd roluje więc dług, emitując głównie krótkoterminowe papiery dłużne, które kupowane są przez banki, otrzymujące praktycznie darmowe finansowanie z ECB. Przypadek Włoch jest bardzo podobny. Wyjściem z tego impasu byłby powrót PIIGS na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Ale jak to osiągnąć, skoro gospodarki południa straciły swoją konkurencyjność wobec Północy? Teoretycznie dużym wsparciem dla strefy euro byłby silny, trwały spadek EUR/USD, poprawiający konkurencyjność wszystkich gospodarek strefy euro. Czy jednak taki scenariusz jest realny, skoro Fed kontynuuje luzowanie monetarne i wręcz dąży do efektu słabego dolara?
Pod nieobecność londyńskich graczy początek tygodnia na rynku finansowym stał pod znakiem ograniczonych obrotów i zmienności. Na razie kluczowy poziom oporu dla EUR/PLN przy 4,40 obronił się, jednak krótkoterminowy trend wciąż pozostaje wzrostowy.