Poza tym wyraźny wzrost rentowności hiszpańskich obligacji to sygnał, że inwestorzy nie wierzą w to, że pomoc dla Hiszpanii zakończy się na 100 mld EUR pakiecie dla banków. Gorzej, że znów wzrasta ryzyko pojawienia się efektu domina, co sugeruje chociażby zachowanie się włoskiego długu...
EUR/USD – wypadliśmy z kanału wzrostowego
EUR/JPY- trzymiesięczny kanał spadkowy będzie kontynuowany
Rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii sięgnęły dzisiaj okolic 6,60 proc., a analogicznych papierów Włoch – 6,15 proc. Jeszcze wczoraj rano było to odpowiednio 6,05 proc. i 5,65 proc. – to chyba jasny sygnał, co myślą inwestorzy na temat ostatnich działań europejskich decydentów. Wczoraj po południu wspominałem o dodatkowej niepewności jaką mogą zafundować inwestorom sami Niemcy (głosowanie w Bundestagu nad ratyfikacją ESM i nowego paktu fiskalnego w kontekście żądań SPD i Zielonych)
Ale pomijając to – sytuacja w Hiszpanii pozostaje mocno niejasna (zdaniem przedstawiciela agencji Fitch kraj ten nie ma możliwości znaczącego zredukowania deficytu w najbliższych dwóch latach), a inwestorzy zaczynają obawiać się też możliwości cięcia ratingu dla Francji, czy też jeszcze większego spięcia na linii Francja-Niemcy. Po tym jak socjaliści w zasadzie przejęli władzę w parlamencie, Francois Hollande może jeszcze bardziej forsować swoje wizje naprawy gospodarki. Tymczasem zaplanowany na 28-29 czerwca szczyt Unii Europejskiej, próbuje się znów nazywać przełomowym ze względu na możliwe uzgodnienia, co do zrębów unii fiskalnej, czy bankowej. Czy to znów tylko medialny trik na który mają się nabrać mniej doświadczeni inwestorzy?