Hiszpański rynek długu znów w opałach

Czwartkowe posiedzenie EBC wywołało żywiołową reakcję ze strony inwestorów, gdyż oczekiwania inwestorów okazały się zbyt wygórowane w porównaniu do tego, co zaserwował prezes banku centralnego. Posiedzenie, jak i konferencja Mario Draghiego nie przyniosła żadnych przełomowych deklaracji.

Aktualizacja: 13.02.2017 02:36 Publikacja: 03.08.2012 07:51

Hiszpański rynek długu znów w opałach

Foto: Bloomberg

W rezultacie, nerwowo zareagowały rynki akcji oraz obligacji.

Sama decyzja EBC nie wniosła niczego nowego, gdyż stopa procentowa nie uległa zmianie i nadal wynosi 0,75 proc. Z niecierpliwością wyczekiwano konferencji Mario Draghiego, która okazała się rozczarowująca. Nie zostały wdrożone żadne niestandardowe narzędzia polityki pieniężnej, mimo że rynki liczyły co najmniej na wznowienie programu SMP. Szef EBC stwierdził, że premia za ryzyko w niektórych krajach są nie do zaakceptowania i wymaga to fundamentalnych rozwiązań, lecz nie jest jasne, co konkretnie miał na myśli. Mario Draghi potwierdził, że oprócz operacji otwartego rynku, EBC może podjąć niestandardowe działania, które w najbliższych tygodniach będą rozważane. Draghi wyraźnie też zaznaczył, że decyzja o licencji bankowej dla ESM nie leży w gestii EBC. Generalnie, konferencja okazała się mocno rozczarowująca w porównaniu do oczekiwań, jakie wyrosły na bazie zeszłotygodniowych deklaracji. Za słowami wciąż nie poszły konkretne czyny, co widać w reakcjach rynkowych.


Szczególnie dużo nerwowości było zauważalne na rynki długu, gdzie rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii wróciły ponad psychologiczny poziom 7 proc., dlatego perspektywy na nadchodzące dni nie są zbyt optymistycznie. Kluczem oceny sytuacji na rynku będzie szczególnie sytuacja na rynku obligacji. Jeśli rentowności bonów skarbowych nie spadną w najbliższym czasie to trudno będzie trudno będzie powrócić bykom na ścieżkę wzrostu. Barometrem dla inwestorów będą również dzisiejsze dane Departamentu Pracy USA i potencjalna reakcja rynku na tą publikację. Jeśli odczyt okaże się wyraźnie słabszy od oczekiwań to szybko powrócą spekulacje odnośnie możliwych stymulacji FED na posiedzeniu 12-13 września. Niemniej, póki, co nastawienie do ryzykownych instrumentów powinno być negatywne.


Z technicznego punktu widzenia na rynku EUR/USD wygenerowała się potężna fala spadkowa, której bieg zatrzymał się w okolicy 1,2120. Niemniej w dalszym ciągu nastawienie do euro powinno zostać pesymistyczne, dlatego dalsza deprecjacja notowań pary walutowej nie będzie zaskoczeniem. Jeśli kurs przełamanie wsparcie 1,2120, to kolejnym potencjalnym celem niedźwiedzi będzie rejon 1,2050.


Silna wyprzedaż miała miejsce również w przypadku pary GBP/USD. W ciągu ostatniej sesji, karty rozdawała podaż, co w konsekwencji mocno pociągnęło kurs na nowe minima. Przed dalszym spadkiem kursu chronić powinno wsparcie 1,5470. Zejście poniżej tej linii obrony, oznaczać może test 1,54.


Na wydarzenia w Europie nie pozostał obojętny polski złoty, który wyraźnie osłabił się względem dolara amerykańskiego oraz w mniejszym zakresie w relacji do euro. Taka tendencja może ulec kontynuacji w najbliższym czasie. W przypadku pary USD/PLN, nowe maksima są prawdopodobne, jednak nie ma już, co liczyć na podobny impet wzrostu. Popyt powinien zdecydowanie osłabnąć, ale warto zaznaczyć, że furtka w rejon 3,4250 została otwarta. Podobna możliwość wzrostu notowań kształtuje się na rynku EUR/PLN. Dotychczasowe odbicie jest dość niemrawe, ale jest jeszcze potencjał do wzrostu kursu. Celem byków jest 4,14.


Po kilkudniowej konsolidacji na rynku USD/CHF, do akcji znów wkroczył popyt. Pod koniec ostatniej sesji obserwowaliśmy silny wzrost notowań. Ogólny obraz techniczny obecnie faworyzuje stronę popytową, dlatego kolejne godziny handlu powinny upłynąć w wyniku wzrostu notowań. Dynamika ruchu na północ powinna ulec zwiększeniu, jeśli byki przełamią opór 0,9830. Wyjście kursu powyżej tego poziomu będzie oznaką siły byków, dlatego nowe maksima będą realne – 0,9920.


W ostatnich sesjach konsekwentnie nowe maksima zaliczają byki na rynku AUD/USD. W ciągu ostatniej sesji ponownie obserwowaliśmy dynamiczny ruch na północ. Niemniej, tendencja umocnienia dolara australijskiego dobiega końca. Granicą zaporową dla popytu jest tutaj 1,50. W tej okolicy do głosu powinny dochodzić niedźwiedzie, które mogą pociągnąć kurs na niższe poziomy – 1,02.

 


Krzysztof Wańczyk

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?