Podczas wczorajszego handlu złoty pozostawał stabilny w zakresie 2-groszowej zmienności. Polska waluta nie zareagowała na impuls podażowy pochodzący z kwotowań eurodolara, które oddaliły się od miesięcznych maksimów. Częściowo pomogła w tym reakcja węgierskiego forinta, który umocnił się po tym jak MNB obciął stopę procentową o 25pb. Inwestorzy spekulowali, iż węgierski bank Centralny może zdecydować się na mocniejsze luzowanie polityki monetarnej z uwagi na spowalniającą gospodarkę.
Ponadto złotemu w trakcie wczorajszej sesji pomógł komentarz ze strony agencji ratingowej Moody's, której analitycy zasugerowali, iż profil kredytowy Polski może się poprawić, a rentowności polskiego długu do końca roku będą spadać. W reakcji na te doniesienia rentowności 10-letnich obligacji ustanowiły nowe minima na poziomie 4,144%. W ostatnich miesiącach hossa na rynku polskiego długu stanowiła czynnik stabilizujący dla wyceny złotego, przez którego przeprowadzane były transfery pieniężne. Przedstawiciele agencji Moody's zasugerowali również, iż Polska posiada również status bezpiecznej przystani w rejonie Europy Środkowo – Wschodniej.
Druga istotną kwestią dotyczącą złotego jest wczorajsze przyjęcie przez rząd nowelizacji ustawy o finansach publicznych, która zmienia metodologię liczenia długu publicznego pod koniec roku, co wedle ustawodawcy zmniejszy ryzyko „spekulacyjnych ataków" na złotego. Propozycja zakłada podliczanie długu publicznego za pomocą średniej arytmetycznej z całego roku, a nie na podstawie ostatniego fixigu NBP jak to ma miejsce aktualnie. Projekt musi zostać zaakceptowany jeszcze przez parlament, aby mógł obowiązywać jeszcze w tym roku. Z rynkowego punktu widzenia propozycja rządu sugeruje, iż odwrotnie niż w latach poprzednich, pod koniec roku możemy nie być świadkami interwencji walutowych NBP i BGK mających na celu umocnienie polskiej waluty.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg. BIEC za listopad dla Polski (poprzednio 143,8 pkt.). Z uwagi na mała istotność tego wskaźnika jego odczyt nie powinien znacząco przełożyć się na notowania złotego. Inwestorzy na polskiej walucie dużo większą uwagę przykładać będą do wydarzeń na szerokim rynku, gdzie ok. 9:00 poznamy m.in. sprzedaż detaliczną w Hiszpanii, która po chwilowym zepchnięciu na drugi plan problemu greckiego stanowi najważniejszy punkt ryzyka dla stabilności Strefy Euro w najbliższych miesiącach. Ponadto warto zwrócić uwagę na popołudniowe dane z gospodarki amerykańskiej, które wczoraj pogłębiły przecenę na rynkach. Inwestorzy w dalszym ciągu niepokoją się o tzw. „klif fiskalny" w USA, gdzie negocjacje nie przynoszą jak dotąd wymiernych efektów.
Z rynkowego punktu widzenia złoty utrzymał się we wskazanym wczoraj obszarze wahań 4,08 – 4,10 EUR/PLN. Dzisiejszy poranny handel na szerokim rynku wskazuje na dalszą realizację zysków, co może wywrzeć presję podażową również na polską walutę. Również układ techniczny sugeruje, iż w przypadku wybicia poziomu 4,10 EUR/PLN kolejnym punktem docelowym byłoby 4,125 EUR/PLN.