Za tę pierwszą walutę trzeba obecnie zapłacić 4,0983 zł, druga kosztuje 3,1533 zł. Złotego wspiera zarówno poprawa nastrojów na rynkach globalnych, po tym jak inwestorzy odzyskali nadzieję na porozumienie amerykańskich polityków ws. klifu fiskalnego, jak również utrzymujący się duży popyt na polski dług.
Wczoraj John Boehner, spiker Izby Reprezentantów, powiedział, że jest optymistą jeżeli chodzi o porozumienie ws. rozwiązania problemu klifu fiskalnego w USA. To tchnęło nadzieję w rynki. Szczególnie, że dzień wcześniej w zupełnie innym tonie na temat potencjalnego kompromisu wypowiedział się przedstawiciel Demokratów.
Temat klifu fiskalnego zdecydowanie zdominował pierwszą połową dnia, przesądzając o nastrojach na rynkach. W drugiej jednak liczyć będą się dane makroekonomiczne z USA. O godzinie 14:30 zostanie opublikowana zrewidowana wartość danych o PKB za III kwartał br. (prognoza: 2,8%) oraz tygodniowy raport nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 390 tys.). To one wyznaczą dalszy kierunek zmian na rynkach, determinując również zachowanie polskiej waluty.
Innym czynnikiem wspierającym w czwartek złotego, jednak już o dużo mniejszym znaczeniu jest utrzymujący się duży popyt na polski dług. Rentowność 10-letnich obligacji spadła o 2 punkty bazowe do 4,082% i oscyluje blisko wyznaczonych wczoraj w ciągu dnia historycznych minimów.
Perspektywy złotego na najbliższe dni nie są jednak zbyt dobre. Wszystko przez sytuację techniczną na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. W obu przypadkach kursy znajdują się blisko ważnych średnioterminowych wsparć, jakie tworzą linie poprowadzone po dołkach z ostatnich miesięcy. Gdyby oceniać przyszłość złotego tylko przez pryzmat samej analizy technicznej, to w kolejnych tygodniach należałoby zakładać jego osłabienie.