Brakuje pesymistów…

Według ankiety przeprowadzonej przez Sentix już tylko 17,2 proc. z 956 ankietowanych inwestorów instytucjonalnych oczekuje, że przynajmniej jeden kraj opuści w najbliższych 12 miesiącach strefę euro.

Aktualizacja: 16.02.2017 00:55 Publikacja: 29.01.2013 12:17

Wykres dzienny EUR/USD

Wykres dzienny EUR/USD

Foto: DM BOŚ

W przypadku Grecji odsetek ten zmalał do 13,9 proc. To kolejny sygnał pokazujący jak dynamicznie zmienia się nastawienie inwestorów do strefy euro w ostatnich miesiącach. Chociaż dzisiaj ciekawej od wspólnej waluty zachowują się australijski dolar i szwajcarski frank. Cały czas widać też słabość brytyjskiego funta.

Kalendarz publikacji jest ostatnio ubogi, co sprawia, iż rynek pozycjonuje się pod jutrzejszy, wieczorny komunikat amerykańskiego FED. Co ciekawe, wygląda na to, iż rynek nie oczekuje zmian języka komunikatu, pomimo faktu pewnych różnic pomiędzy członkami FOMC w kwestii  dyskusji nad tzw. strategiami wyjścia, które ujawniły zapiski z ostatniego posiedzenia w grudniu. I niewykluczone, iż może mieć rację, gdyż taka okazja mogłaby się pojawić najwcześniej w 19-20 marca, kiedy to FED przedstawi jednocześnie nowe projekcje gospodarcze. Niemniej trudno może być o mocny impuls do zwyżki EUR/USD ponad pułap 1,3470-1,3500 przed jutrzejszym komunikatem. Opublikowane dzisiaj rano lepsze dane nt. indeksu zaufania konsumentów Gfk w Niemczech (wzrost w lutym do 5,8 pkt.), czy też stabilne odczyty konsumenckie z Francji (86 pkt.), to za mało. Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze wystąpienia dwóch przedstawicieli ECB – głównego ekonomisty Praet'a o godz. 12:00 w Kopenhadze i później o godz. 19:00 w Parlamencie Europejskim, a także Asmussena na spotkaniu w niemieckim Gluecksburgu – ale trudno oczekiwać, aby wniosły one coś istotnego. Chociaż można przyjąć pewne prawdopodobieństwo, iż obaj odniosą się do kwestii zbyt mocnego euro, co mogłoby się przełożyć na spadek notowań EUR/USD w okolice 1,3370-1,3400 w godzinach wieczornych. Ruch ten można by jednak wykorzystać zgodnie ze strategią „kupuj dołki i graj z trendem".

Wykres dzienny EUR/USD

We wczorajszym rannym raporcie zwróciłem uwagę, iż same werbalne słowa szwajcarskich oficjeli mogą nie wystarczyć do tego, aby podtrzymać trend na osłabienie franka, jeżeli nie pójdą za tym stosowne posunięcia ze strony banku centralnego (SNB). Chodzi tu oczywiście o podniesienie minimalnego pułapu na EUR/CHF, co byłoby mocnym sygnałem, iż SNB aktywnie „zarządza" kursem franka. Oczywiście niektórzy uznaliby to za element „wojny walutowej" i być może ta niechęć do tego typu ruchów ze strony SNB jest związana ze zbliżającym się spotkaniem G-20 w dniu 14-15 lutego. W każdym razie dzisiaj frank zyskuje, a w kalendarzu mamy jutro indeks nastrojów w biznesie KOF, który mógł spaść w styczniu do 1,16 pkt. z 1,28 pkt. w grudniu, a także wskaźniki konsumpcji liczone przez bank UBS. Istotniejszy może okazać się jednak dopiero piątkowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu, zwłaszcza, iż oczekiwany jest powrót powyżej bariery 50 pkt. w styczniu (50,5 pkt.).

Wykres EUR/CHF nie wyklucza możliwości powrotu w okolice 1,2390, a nawet 1,2365-70 w najbliższych dniach. Głębsze zejście może być trudniejsze, po czym możemy zobaczyć próbę powrotu w rejon 1,25. W perspektywie średnioterminowej zaczynamy budować nowy obszar szerokiej konsolidacji 1,2350-1,2520.

Wykres dzienny EUR/CHF

Lepsze dane z Australii (indeks zaufania w biznesie mocno odbił w górę do +3 pkt. w grudniu z -9,2 pkt. w listopadzie) stały się pretekstem do wyraźnego odreagowania ostatniej przeceny dolara australijskiego. Zwłaszcza, że te odczyty de facto przesuwają prawdopodobieństwo ewentualnej obniżki stóp przez RBA z 5 lutego na początek marca, lub nawet dalej.

Na dziennym wykresie AUD/USD widać, że rynek znalazł mocne wsparcie w strefie 1,0370-1,0400 i jej złamanie w najbliższych dniach może być trudne. Rośnie prawdopodobieństwo powrotu w okolice 1,0570-1,0600 jeszcze przed wspomnianym posiedzeniem Banku Australii w dniu 5 lutego.

Wykres dzienny AUD/USD

Cały czas pod presją spadkową pozostaje funt, co można wiązać z ostatnim słabym odczytem nt. PKB za IV kwartał, który wznowił spekulacje nt. potencjalnych programów stymulacyjnych ze strony banku centralnego. Pojawiają się też głosy, iż brytyjska waluta traci za sprawą planowanego referendum ws. wystąpienia z Unii Europejskiej, które może odbyć się po 2015 r. Wprawdzie to dość długi okres, ale realny biznes, który planuje długofalowe inwestycje nie lubi niepewności (zwłaszcza, że na to nakłada się słabość gospodarki i strukturalne problemy z deficytem, które mogą skutkować cięciem prestiżowego ratingu AAA). Istotne dane z Wielkiej Brytanii napłyną dopiero w piątek – styczniowy PMI dla przemysłu – ale już teraz warto się zastanowić, na ile słabość funta nie jest zdyskontowana w krótkim okresie. Skąd ta teza? Wystarczy spojrzeć na poniższy wykres tygodniowy notowań GBP/USD. O ile znaczenie okolic 1,57 jako wsparcia nie jest aż tak duże, to rejon 1,56 jest już bardzo silny. Przebiega tam 4-letnia linia trendu wzrostowego, której naruszenie może nie być proste bez dodatkowego impulsu (obniżka ratingu), a ten wcale nie musi się teraz pojawić...

Wykres tygodniowy GBP/USD

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?