Inwestorzy spodziewali się, że najbardziej restrykcyjny wśród szefów banków centralnych zdecyduje się na choćby słowną interwencję mającą na celu osłabienie wspólnej waluty (na rzecz pobudzenia eksportu). Jednak Mario Draghi dał jasno do zrozumienia, że aprecjacja euro w ostatnim czasie jest wynikiem powracającego zaufania do rynków. Tradycyjnie odmówił również komentarza co do relatywnej siły unijnej waluty.
Co zatem sprawiło, że kurs eurodolara w czasie konferencji zaczął dynamicznie spadać? Inwestorzy zinterpretowali negatywnie słowa dotyczące koniunktury w strefie euro. Szef EBC zaznaczył, że słabość gospodarki utrzyma się również na początku obecnego roku, a ewentualne ożywienie przyjdzie dopiero pod koniec 2013 r. Wczoraj bank centralny zgodził się również na wydłużenie terminu spłaty pakietu pomocowego, który otrzymała Irlandia, co jest decyzją bez precedensu. Taki sam wniosek złożyła Hiszpania, ale w jej przypadku ocena efektów wdrażanego planu naprawczego może być zgoła odmienna.
Tym samym podaż otrzymała argumenty do pogłębienia zainicjowanej przed tygodniem korekty notowań EUR/USD. Przyjmując takie założenia, należy oczekiwać dalszej przeceny eurodolara, nawet w okolice 1,3250.