W przypadku złotego tak można odbierać reakcję rynku na doniesienia rządu o podwyższeniu deficytu budżetowego o około 16 mld zł w 2013 r. z przewidzianych w ustawie budżetowej 35,6 mld zł. Resort finansów skacuje, że w związku ze spowolnieniem gospodarczym dochody budżetu będą w tym roku niższe o 24 mld zł i, aby nie przydusić aktywności gospodarczej, jedynie 8 mld zł będzie poszukiwane w postaci cięć wydatków w poszczególnych resortach. Dodatkowo Polska zawiesi też na 2013 i 2014 rok obowiązywanie reguły budżetowej zabraniającej podwyższanie deficytu, jeśli dług publiczny przekracza 50% PKB.
Nowelizacja budżetu wisiała w powietrzu już od kilku miesięcy, kiedy stało się jasne, że zapisana w ustawie budżetowej prognoza wzrost PKB na poziomie 2,2% jest nierealna. Podwyższenie deficytu należy odebrać za pozytywne, gdyż jak pokazują ostatnie lata w przypadku państw z peryferii strefy euro, zbyt intensywna konsolidacja fiskalna wprowadza gospodarkę w recesyjną spiralę. Pewne wątpliwości budzi zawieszenie respektowania progów ostrożnościowych, jednak w najbliższym czasie nie powinno to wywołać negatywnych reakcji ze strony rynków finansowych, Komisji Europejskiej, czy agencji ratingowych. Z uwagi, że Polska pierwszą falę kryzysu jako jedyna przetrwała z dodatnią dynamiką PKB, teraz może liczyć na odrobinę wyrozumiałości. Jednakże jeśli zawieszenie przeciągnie się na kolejne lata, wówczas nadszarpnięte może zostać zaufanie do kraju, włącznie z obniżeniem perspektywy ratingu Polski.
Zloty zyskiwał we wtorek na wartości, gdyż doniesienia z rządu zdjęły z niego ciężar niepewności o potencjalny negatywny wpływ utrzymywania w ryzach finansów publicznych. EUR/PLN spadł wczoraj o ok. 4 gorsze do 4,2450 i znalazł się najniżej od 18 czerwca. Z technicznego punktu widzenia ruch oznacza odwrót od trendu wzrostowego zapoczątkowanego w maju, jednak biorąc pod uwagę otoczenie zewnętrzne, należałoby poczekać z obwieszczeniem powrotu złotego do umocnienia. Czynnik ryzyka w środę stanowi wystąpienie prezesa Fed Bena Bernanke w Kongresie. Jak na razie rynek ostrożnie podchodzi do komentarzy Bernanke, obawiając się złagodzenia nastawienia prezesa, tak jak to (na swój sposób zaskakująco) miało miejsce w ubiegłym tygodniu. Jednak trudno oczekiwać, aby Bernanke mógł brzmieć jeszcze bardziej gołębio. Inwestorzy najlepiej chcieliby usłyszeć słowa wykluczające rozpoczęcie redukcji QE3 we wrześniu, co naszym zdaniem są małe szanse. Jeśli rynek odbierze wystąpienie jako rozczarowująco jastrzębie, wzmocnienie spekulacji o szybkim zakończeniu programu skupu aktywów negatywnie odbije się na sentymencie rynkowym, uderzając także w złotego.
EUR/PLN:
Spadek EUR/PLN poniżej dołka z początku lipca wskazuje na wyłamanie z trendu wzrostowego, jednakże dalsze zniżkowanie kursu stoi pod znakiem zapytania, biorąc pod uwagę potencjalne pogorszenie sentymentu na rynkach zewnętrznych (Bernanke). Najbliższe wsparcie na 4,2250; opór na 4,28.